- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 675
Czeka mnie dyżur w pogotowiu. Wyczuwam obecność Matki Pana mojego i napływa obraz Jezusa z apostołami. Teraz słucham audycji o Dominiku Savio, który z wizytą Matki pomógł rodzącej.
W czasie dyżuru spotykałem wiele figur Matki Bożej i byłem u staruszki przyjętej przez rodzinę (opieka do śmierci). Przypomina się mój powrót do Boga poprzez Matkę w Jej Sanktuarium…aż tutaj Pan mnie przywiódł.
Podczas porannej Mszy św. kobiety z przejęciem śpiewały o Matce Bożej. To najpiękniejszy śpiew świata; ”Witaj Matko Stateczna /../ Pani Łaskawa /../ przybądź, wyrwij nas z potężnych nieprzyjaciół mocy /../ wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie /../”. Kto to ułożył?
Z mojego serca płynie tęskne wołanie, a w oczach mam łzy, nawet teraz, gdy to piszę: „Jezu! Jezu!! podziękuj Twej Matce za wszystkie otrzymane przeze mnie łaski, przeproś za nietakty i podłości. Proszę Jezu; ucałuj Jej Rękę, Rękę Twojej i mojej Matki!!”
Tak chciałbym podziękować śpiewającym kobietom (znają to wszystko na pamięć), a serce woła; „przy tym śpiewie pięknieją kwiaty, ożywia się woda, jaśnieje niebo, cichnie wiatr, gaśnie pożar, wino dojrzewa, a chleb dochodzi…!!
Ja nigdy nie wymyśliłbym tego! To Duch Św. chwali - z całym Niebem - Tą, która przyniosła zbawienie! Czas nagli, bo dzisiaj mam dyżur, a właśnie spóźnił się kapłan. Przed Komunią św. wołałem do Boga; „daj mi Chleb, daj mi Chleb, tylko to, daj mi Chleb”.
Jakby w podzięce otrzymałem Eucharystię w postaci trójkąta. Zdziwiony stwierdzam, że zabrałem ze sobą „Rycerza Niepokalanej”, kopertę z widokiem Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, zdjęcie różańca z napisem, że to moja obrona, art. z „Polityki„ o wakacjach z MB w Lourdes (dziwne, bo wczoraj - na wizycie - podarowałem ten wizerunek starowince).
Jeszcze mam dodatek o niezłomnych kapłanach i „Niedzielę" ze zdjęciem ks. J. Popiełuszki oraz kasetę z wizyty Jana Pawła II w Częstochowie. W oczekiwaniu na następcę Św. Piotra chór śpiewa wkoło; „Santa Maria, Mater Dei (Matka Boga), ora pronobis, secatoribus../../ i po polsku „Zdrowaś Mario”.
Łzy zalewają oczy, bo bardzo lubię takie powtarzanie....wówczas pragnę słuchać tego do końca moich dni. Dyżur. Krążymy…97-letnia czcicielka Matki z zapaleniem płuc, inna umiera na serce (przepiękne obrazy), a ta z nowotworem, której podaję morfinę ma wielki obraz z Częstochowy. Z telewizji "spojrzała" twarz o. Pio.
Na mszy niedzielnej „patrzyło” malowidło ścienne (wokół ołtarza); pokłon Aniołów, świętych, błogosławiących Matce z Dzieciątkiem. Tyle razy tu byłem, a nie widziałem tego. Łzy w oczach, bo taka jest Prawda! To dzień także za żonę, za panie śpiewające z kółka różańcowego oraz za męczenników...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 660
Apostoła Mateusza
Trwają dwa dni udręk w przychodni, a w tym dyżur w pogotowiu z wieloma wyjazdami karetką...taki już jest mój los. Mijamy figury Matki i krzyże Pana Jezusa, a ja proszę Boga o pomoc (wytchnienie), bo Jego ochrona znosi troski, daje ufność, a teraz - w moim wypadku - szczęście.
W pewnym momencie - w czasie przejazdu i w ciemności nocy - moja dusza ze łzami w oczach wołała:
Ojcze! Niewidzialna Opatrzności moja!
Oczekiwane słońce o świcie,
Kwilenie ptaszka i dzwonu dźwięk,
Łagodny wietrze i deszczu w skwarze.
Ojcze ! Boska Ciszo !
Nieukojona miłości i radości moja!
Nikt i nic nie odbierze mi Ciebie i nie rozdzieli!
Twoje jedno tchnienie gasi ziemskie piekło…na nic tu rakiety i ludzkie strachy.
JAHWE Jego Imię Święte!
Świta. Budzi ćwierkanie ptaszka. Pan dał dobrą noc; „po znoju czas na odpoczniecie”. Popłakałem się i w ciemności przypomniała się pieśń o Opatrzności Bożej: ”Cały świat niech śpiewa tę pieśń, Panem moim Bóg”. To On zapala i gasi słońce.
Zdziwiony stwierdzam, że w radiu Maryja płynie modlitwa; „Pan swój lud miłuje /../ niech święci cieszą się w chwale, niech się weselą przy uczcie niebieskiej”. Planowałem nabożeństwo poranne, ale ważniejsze są obowiązki zawodowe, bo przybyło wielu ciężko chorych i zgłoszono wizytę domową.
Pracę skończyłem o 16.00 i Panu Jezusowi kupiłem pod krzyż bukiet mieczyków. Łzy zalały oczy, a zespół przejeżdżającej karetki pozdrowił mnie głośnym sygnałem. ”Ja się nie wstydzę Ciebie, Panie. Tyś mą radością i chlubą”!
Zobacz nowego psalmistę, ale to nie ja wołam, ale Duch Święty przeze mnie! Zna to każdy pragnący świętości. Jaka będzie intencja modlitewna tego dnia? Zmęczony byłem drętwy na Mszy Świętej wieczornej, a po przebudzeniu w środku nocy w ręku znalazł się „Poemat Boga-Człowieka”, który otworzył się na słowie: o p a t r z n o ś ć!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 415
Kończę dyżur w pogotowiu...mam pięć minut na przybycie zmiennika i stoję gotowy do wyskoczenia na Mszę Św. (czas przerwy od 7.30-8.00), ale lubi mnie praca, a Szatan dodatkowo przeszkadza w pokrzepieniu przez Pana Jezusa Eucharystycznego.
Trafia się nagły wyjazd do urazu czaszki podczas napadu padaczki. Pędziliśmy na sygnale, miejsce publiczne, sklep ze zdenerwowanym właścicielem, rana głowy, krew na ziemi, zapłakana matka i jej przeklinający syn. Chłopie co z ciebie wyrośnie...żartujemy.
W przychodni czekała na mnie dodatkowa niespodzianka…jestem sam, a pani kierowniczka takimi sprawami lubi zaskakiwać. Nawał chorych, brak recept, nie będę na obiedzie…wzywam żonę na pomoc. Wkroczyła później z receptami i garnkiem krupniku w koszyku! Sam zobacz co oznacza miłość małżeńska.
Pozostaje żartowanie;
- po co pani choruje, jeżeli nie potrzebne zwolnienie lekarskie?
- proszę ubierać się brzydko…będę pisał tanie leki!
Koniec pracy, a tu głowa sąsiadki po recepty...pytająca o przyjęcie, a wie, że nie odmówię. Karuzela będzie trwała nadal w pogotowiu (dwa dyżury z rzędu):
- w osamotnieniu - pod tlenem - umiera lokalny VIP, bo dzieci są w świecie
- pędzimy do zawału serca czyli migreny (ile miała lęku wzywająca)
- znajoma babcia jest we wstrząsie, spocona od stóp do głowy, ciężko dyszy od rana, a rodzina zapatrzyła się na wymioty (ewidentny zawał serca z obrzękiem płuc)
- nagły zgon babci w chatce z czasów carskich z płaczącym przy niej wnuczkiem...od razu wypisałem kartę zgonu (bez zapłaty), aby później nie krążyli
- teraz jestem u chorego bez ręki, który kikutem odpina zegarek, a nagle wpada wielki pies i liże nas po rękach!
Aż prosi się ujrzenie całego świata, bo u nas nie ma wojny, a ile jest codziennego cierpienia i szoku spowodowanego nagłymi zajściami…w dwa dni zmarł uczeń (sepsa) oraz operowana roczna dziewczynka z Iraku. Właśnie był pogrzeb młodego człowieka, któremu wybranka ucięła głowę! Masz złą żonę...ciesz się, że masz głowę!
Nie można zjeść, a zmęczenie sięga zenitu (12 g pracy bez wytchnienia). Na ten moment z włączonej kasety płyną słowa nagranego kazania: „po znoju czas na odpoczniecie.” Zapisuję to, aby pokazać jak Pan Bóg „mówi” do nas.
Jeszcze nie wiedziałem, że w krótkim czasie ta moja łaska zostanie potraktowana jako urojenie! Chorobę rozpozna ówczesny prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, a obecny senator RP Konstanty Radziwiłł. Wystarczyły mu dwa słowa („mowa Nieba”) do zaocznego rozpoznania u mnie choroby psychicznej i zawieszenia mi prawa wykonywania zawodu lekarza.
Wiszę tak od września 2008 roku do dnia dzisiejszego (23.09.2018), a w tym czasie kolega miał -serię wykładów o etyce - dla całego środowiska lekarskiego...za które mu płacono!
Po znoju przyszedł czas na odpocznienie i tak jak zapowiedział Pan płacili za spanie od 22.00 do rana!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 325
Motto; Getto
Ucząca religii dziękuje za moją informację o różnych religiach i stwierdza, że na lekcjach jest różnie. Kazałam napisać kim dla nich jest Pan Jezus? Jeden napisał, że to fajny gość.
Ja pomyślałem w tym czasie o Zbawicielu czy skarciłby tego łepka. Wprost ujrzałem siebie na takiej lekcji pytającego;
1. czy odbierasz myśli, natchnienia od innych…przykładowo; od wracającego ojca?
2. czy możesz stworzyć człowieka lub piękne różnokolorowe kwiaty?
3. czy z tego pomieszczenia możesz zniszczyć Kreml?
4. czy możesz stworzyć światło?
Bóg mówi; zobacz przy twojej nędzy, że możesz to czynić! Dlaczego dziwisz się Moim dziełom? Na wyjeździe pogotowiem podchodzę do psa na łańcuchu, uwalniam go, a on z radości biegał jak szalony. Teraz wieziemy rodzącą…dzieciątko bliskie przyjścia na świat, uwolnienie.
Piszę to w nocy, a z radia płynie audycja o Obozie w Gęsiówce (Warszawa). Sowieci po zakończeniu wojny - w obozach niemieckich -zabili ok. 200 tys. Polaków. Uwalnianie obozu pod koniec wojny. Dziwne to, bo przed nami jedzie wielka ciężarówka wypełniona gęsiami w klatkach! Kręcę głową. Pan ukazuje wszystko.
Takiego uwolnienia dokonał Zbawiciel; „Ten, który objawił się w ciele /../ ogłoszony został poganom, znalazł wiarę w świecie, wzięty został w chwale”. Dlatego na Mszy Św. zwróciła uwagę pieśń i słowa
do Boga Ojca; ”rzeknij tylko słowo swoje, a wybawisz duszę moją.” Pragnę pomocy Boga (nie wiem czy trwać na dyżurach w pogotowiu), a płynie pieśń o Opatrzności Bożej; „szczęśliwy, kogo Opatrzność chroni”.
Pacjentce mówię o ciele, duszy, życiu po śmierci…uwolnieniu motyla z larwy. To proste.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 453
Serce zalała straszliwa pustka duchowa z pretensją do "Rzeczpospolitej”, bo wczoraj nie dali nawet wzmianki o agresji Sowieckiej na Polskę. Tak pragnę zmienić siebie...nawet zawołałem: „Tato…mało mam czasu, a tak pragnę zmiany samego siebie...żebym chociaż sam podobał się sobie...nawet nie był takim jak Ty chcesz”.
To ból poznania swoich wad i niemożność ich skasowania. Chciałbym naprawić cały świat, wykrzyczeć o Bogu, ale świat myśli o sobie. W nocy przeczytałem zdanie; „Panie spraw, abym przejrzał”, a w kościele zgasło światło. Nagle napłynęła bliskość Pana.
Nie potrafię tego wytłumaczyć, bo pustka przechodzi w pełnię. Nie wiem jakie to tchnienie…czy to sprawia Osoba czy Duch? Nie docierają czytania, ale powtarzam za śpiewającymi „chwalić Pana chcę”. Jeszcze po wyjściu z kościoła tak wołałem i chciałbym to czynić do końca życia.
Dziwne, bo teraz, gdy edytuję ten dzień (09.05.2018) z radia Maryja płynie - z czytanego "Dzienniczka" - podobne pragnienie s. Faustynki...mojej obecnej Opiekunki duchowej. Wówczas moją radością podzieliłem się ze starszą niewiastą, która odpowiedziała, że jest całkowicie głucha i nic nie rozumie!
Na wyjeździe karetką "nie szła" modlitwa, ale trafiliśmy do babci, która miała dwie wywrotki. Cała kuchnia sąsiadek i rodziny, a nad chorą wisiał piękny obraz Matki Boga naszego...
- Och! jakże jest pani podobna do Matki Bożej ( faktycznie tak było )…śmieliśmy się.
- To obraz po mojej babci..
- Czy podobna była do pani?…w sensie także do Matki Bożej.
Boję się dzisiejszego dyżuru, ponieważ jutro czeka mnie praca w przychodni i dalszy dyżur i ponowna praca w przychodni (maraton 56 g.)...można paść! Tak właśnie zakończyła dyżur koleżanka - anestezjolog, która dyżurowała przez tydzień!
To nie moja wina, układający nie ma frajów, sam też nie dyżuruje i układa grafik jak mu pasuje! Ratują dwie godziny kojącego snu o 21.00. Może intencja dotyczy tych, którzy pokonują samych siebie? Z włączonego radia płyną piosenki „na życzenie” z radami jak się zmienić! Jakże zadziwia i radzi Pan każdego dnia. Zobacz;
1. Niemen śpiewa: „czasem ci wstyd przyznać się, a jednak często jest tak, że człowiek zabija słowem." To prawda, że słowa zabić - to wiedzą nawet dzieci wyzywające i grożące innym (z tego powodu wiele dzieci nie chce chodzić do szkoły). Ja mam taką potworną wadę i wolno wychodzę z niej...
2. „przyszedł czas, najwyższy czas nienawiść zniszczyć w sobie”. Jeżeli chcesz należeć do Mnie, mówi Pan musisz kochać swoich wrogów i prześladowców. To jest bardzo trudne, ale jest to droga do ś w i e t o ś c i !!
3. „uśmiechnij się /../ na dzień szczęśliwy nie czekaj /../ bo kresu nadejdzie czas”. To wielka prawda, bo mało w nas pogody, życzliwości, powitania ze szczerym uśmiechem, dobrego słowa, pocieszenia, itd. Ja raczej głupio żartuję. Humor sytuacyjny, ale można trafić nie w czas. Taka jest pogoda mojego ducha. I odwrotnie, bo po Eucharystii nie ma mnie dla świata, uciekam przed ludźmi...
4. „moja droga ja cię kocham." Zbyt mało miłości okazujemy współmałżonkom.
5. przypomina się poranek…prosiłem Pana kilka razy o czas! Przecież trzeba cieszyć się tym, co się posiada…dom, kościół, ojczyznę. Brak tylko czasu.
Dzisiaj pierwszy raz napłynęło uczucie odwrotne do pracoholizmu. Prosiłem Pan o czas, ale dla Niego, a uzyskam go poprzez zaprzestanie dyżurów w pogotowiu. Ja jestem chory (wada serca) i mam blisko do przejścia na emeryturę...po co mi ten zarobek?
Na dalekim wyjeździe pogotowiem popłynie modlitwa w intencji tego dnia...
APeeL
- 17.09.2007(p) ZA POZBAWIONYCH HONORU
- 16.09.2007(n) ZA NIEWIERNYCH POWOŁANIU SWEMU
- 15.09.2007(s) ZA NIESFORNE DZIECI
- 14.09.2007(p) ZA DZIECI POZBAWIONE OPIEKI
- 13.09.2007(c) ZA WYNATURZONYCH
- 12.09.2007(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ CZASU DLA BOGA
- 11.09. 2007(w) ZA UFAJĄCYCH W POMOC MODLITEWNĄ
- 10.09.2007(p) ZA NABIERANYCH
- 09.09.2007(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH MIŁOSIERDZIA
- 08.09.2007(s) ZA SIEROTY BOŻE