Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

03.10.2011(p) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO MIŁOWAĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 październik 2011
Odsłon: 784

     Trafiłem na Mszę św. wieczorną po której jest nabożeństwo różańcowe, ale już na początku rozproszyło mnie spotkanie z kolegą, który stanął po stronie antykrzyżowców.

     Podczas czytań zauważyłem, że to próba, bo właśnie Pan Jezus mówił: "będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego". Łk. 10, 10-25

    W nocy czytałem napomnienia Pana Jezusa poprzez Marię Valtortę: mam stale pamiętać o swojej nędzy (wiem o tym) i Jego boskiej doskonałości. Mam się nie lękać, być silnym, spalać się dla wiary, bo szatan nigdy nie odpoczywa. Mam wciąż krzyczeć, żyć dla dzieła zbawiania, bo jestem głosem Pana Jezusa i nie może odwieźć mnie od tego żadne prześladowanie ani moralne znęcanie się, bo to los Zbawiciela (łaska).

    To wielkie cierpienie, ponieważ widzisz promowanie idących na zgubę, dyskryminację prawych, a szczególnie głoszących prawdę. Nawet towarzyszom z Google nie spodobał się „fałszywy prorok” czyli lekarz dający świadectwo wiary.

    Pan dalej mówił, że Jego posiadanie to niewyobrażalna szczęśliwość z oczekiwaniem na radości życia przyszłego. To wielka prawda i jakby na potwierdzenie wszystkiego wzrok zatrzymał wyłożony „Gość niedzielny” z art. „Objawienia prywatne”.

    Miłowanie Boga i bliźniego jak siebie samego to furtka do Nieba. Przeszkadza w tym szatan, a wyraźnie działa na tym właśnie nabożeństwie. Sam nie pokonasz złych myśli, którymi zaleje każdego, a przecież podsuwa "dobro" czyli pełnię sprawiedliwości na ziemi. Nie ujrzysz tych sztuczek bestii. Tak jak nie ujrzysz prawdy o Palikocie, który szerzy wizję nowego państwa w rządzie z gejami i wrogami Boga. Gdzie dojdziesz zdejmując krzyże i szydząc z wiary?      

    Usiadłem przed Panem Jezusem na krzyżu. Napłynęły obrazy męczenników z różnych stron świata. Jak na tym tle wygląda moja krzywda?

    Rozproszenia trwały dalej, bo ludzi wchodzili, dzieci klepały rozważania różańcowe i myliły się podczas odmawiania „Zdrowaś Mario”. W czasie prośby przed Monstrancją przekazałem ten dzień na ręce Matki Bożej w intencji dnia.

    Po Komunii dreszcz przepłynął przez ciało, które zostało napełnione pokojem i słodyczą. Naprawdę pragnę żyć tylko dla Pana Jezusa, a to oznacza przebaczenie, miłość, a szczególnie miłość miłosierną.

                                                                                                                                            APEL

02.10.2011(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE MAJĄ BOSKIEGO OPIEKUNA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 październik 2011
Odsłon: 932

    W środku nocy czytałem wyjaśnienie Pana Jezusa dotyczące duszy ludzkiej (wizje Marii Valtorty). Z mojego doświadczenia lekarskiego wynika, że większość ludzi nie interesuje się życiem wiecznym i posiadaniem duszy.

   Poszukujących frapuje reinkarnacja (wędrówka  dusz), a kochający pieski i kotki są przekonani, że ich pupilki będą żyły po śmierci.

     Zobacz tępotę duchową: kotek ma duszę, a za nim szczur i pająk. Przecież to obraża Stwórcę. Nie godzi się, aby Królowa (cząstka Boga) mieszkała w zwierzęciu. Pan Jezus wyjaśnia dalej, że dusza jest nieśmiertelna, bo istnieje po naszej śmierci: błogosławiona lub potępiona.

    To dzięki niej możemy wznieść się ku Boskiej Inteligencji i osiągnąć doskonałość. Naszym zadaniem jest zachowanie jej świętości lub jej przywrócenie. W pragnieniu oczyszczenia ważne jest drgniecie wolnej woli, a wówczas Pan Bóg pomaga i błogosławi. 

    Dzisiaj nieprzypadkowo trafiłem na Mszę św. dla dzieci, które biegały pilnowane przez matki. Młodzież grała i śpiewała, a mała dziewczynka powiedziała: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”. Moje  serce zadrżało.

    Na ten moment prorok Izajasz wołał jakby do mnie: „Chcę zaśpiewać memu przyjacielowi pieśń (...)”. Iz 1,5-7 Jak to będzie, gdy się spotkamy? Jakże cierpiał człowiek natchniony przez Boga. Co wówczas rozumiał w przypowieści o winnicy? Bóg rozebrał Swoją Winnicę, bo naród wybrany nie przynosił owoców i na mnie spłynęła utracona przez nich łaskę.

    Potwierdził to Pan Jezus: „Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce". Mt 21, 33-43  Teraz, gdy to zapisuję - jakby na potwierdzenie - do mojego mieszkania przybył Zbawiciel z Sokółki: Najśw. Serce w środku św. Hostii (transmisja Mszy św.). Chwyciłem twarz w dłonie i popłakałem się.  

    Przykro, bo nie wspomniano o Aniołach Stróżach, a tak pasowało, bo każdy zna obrazek dziecka idącego przez most w górach z Aniołem. Nie wrócisz do Boga jeżeli nie staniesz się jak dziecko, a dalej jako Jego dziecko.

    Ja mam wielki kult do swojego Anioła Stróża, który w prowadzeniu mówi „Nie!”. Ludzie wskazują, że „coś mi mówiło”. Sprawdź „to coś” na sobie. Dowiedź się, że na tym zesłaniu masz Boskiego Przewodnika, który opiekuje się nami „całodobowo”.

    Przypomina się sytuacja z gabinetu lekarskiego: pech chciał, że trafiła do mnie sąsiadka i zaczęła umierać z powodu ucisku w klatce piersiowej oraz duszności z  pobudzeniem psycho-ruchowym.

   Na rzut oka zawał serca, ale takie rozpoznanie spowodowałoby jej śmierć. Anioł podpowiedział: „ostry zator tętnicy płucnej”. Nie chciałem później żadnego podziękowania i skierowałem ją do Matki Bożej.         

    Kończę zapis, a łzy zalewają oczy, bo jestem przy Panu Jezusie błogosławiącym dzieci. Musiałbyś zobaczyć taki właśnie obraz, który otrzymałem po zmarłej pacjentce...w dniu śmierci Jana Pawła II.     

Uwaga: odczyt dotyczył ...”Bożą opiekę”, ale pomyłkowo napisało się „Boskiego Opiekuna”!                                                                                                                                        APEL    

  

    

 

 

01.10.2011(s) ZA POŚWIĘCONYCH MATCE JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 październik 2011
Odsłon: 1080

    Tuż po przebudzeniu wołałem do Matki naszej. To można porównać do dziecka dającego znak życia: „mamo! mamo”! Żona wyjechała na spotkanie kółek różańcowych, a ja stoję zmarznięty i smutny pod kościołem czekając na spotkanie z Panem Jezusem.

    Siostra zaśpiewała: „Matko Najświętsza (...) Twojego ludu nie gardź prośbami. Ucieczko Grzesznych módl się za nami”. Właśnie biły dzwony. Przez serce przepłynął dreszcz, a łzy zalały oczy.

    Jak ludzie żyją bez Matki Bożej i naszej, bez Świętej Rodzicielki. Ja mówię to prosto z frontu duchowego, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze. Wprost chce się krzyczeć: „Pani nasza! Ucieczko Grzesznych! Matko, która wszystko wiesz. Jakże chciałbym wyjść i mówić o Tobie”. Padają słowa: „idźmy (...) z rzewnym sercem”. Taki właśnie jest stan mojej duszy.

    Dzisiaj jest wspomnienie świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, która postanowiła całkowicie oddać się Jezusowi i sprawie zbawienia dusz. Dziwne, bo jak mnie ogarnęła ją tęsknota za Bogiem, a to droga ku świętości.

    Eucharystię wynagradzającą przekazałem na ręce Matki i jej poświęciłem to nabożeństwo. Z ludem odmówiłem cz. radosną różańca, litanię i zostałem pobłogosławiony Monstrancją. Mimo doby postu nadal nie byłem głodny. 

     W drodze na nabożeństwo wieczorne płynie koronka i moja modlitwa za „osamotnionych w walce”. Rano byłem pusty przed Mszą św. a teraz odwrotnie, bo „idę z radością na spotkanie Pana”. Przypominają się słowa psalmisty: „(...) przystąpię do ołtarza Bożego, do Boga, który jest moim weselem i radością (...)”.  Ps 43,1-4

     Dzień niepodobny do dnia, ale wszystko połączone, bo z osamotnionymi jest Matka Boża i Pan Jezus, który „(...) wysłuchuje biednych i pokornych. (...) swoimi więźniami nie gardzi. (...)”. Ps 69, 33-37  To co niemożliwe staje możliwe.

   Faktycznie zostałem pocieszony, bo nawet dotarły czytania: „Ufajcie, dzieci, wołajcie do Boga, (...) nawróciwszy się, szukajcie Go dziesięciokrotnie. Albowiem (...) przywiedzie radość wieczną wraz z wybawieniem waszym". Ba 4, 5-12.

    Zdziwiłem się, że na Mszy św. było dużo ludzi. Kapłan wyszedł ze św. Hostią, a ja pobiegłem pierwszy, bo nie lubię, gdy Pan Jezus czeka. Przykro, bo za mną podeszło tylko kilka osób.

    Podczas powrotu radość zepsuło spotkanie kolegi, który „zestarzał się w przewrotności”...  APEL

 

30.09.2011(pt) ZA ŻALĄCYCH SIĘ NA SWÓJ LOS

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 wrzesień 2011
Odsłon: 1028

Edyt. 10.12.2014

      Po przebudzeniu serce zalał smutek i wielkie zwątpienie: „wszystko jest bezsensowne, trzeba raz na zawsze skasować zapisy, bo przez to mam tylko kłopoty, a trzeba jeszcze pożyć w pokoju”. Towarzyszył temu „lament” kotów za oknem.

    Pamiętaj, że szatan atakuje szczególnie w chwilach naszej słabości, a takim momentem jest faza "jawa/sen". Jestem przekonany, że większość ludzi uważa te myśli za własne, bo sam zacząłem rozważać i użalać się na swój los, a przecież mam wszystko i wiem, że Pan Jezus trzyma mnie za rękę. Jak jest z innymi? Na czym opierają swoją moc?

    Z takim sercem trafiłem na Msze św. Zdziwiłem się, ponieważ Komunia św. pękła lekko na pół, ale wyprostowała się. Czeka mnie jakieś małe cierpienie. Tak się stanie, bo będę pisał prośbę o spotkanie z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Nie znałem jeszcze intencji, ale zacząłem śpiewać piosenkę Edyty Geppert: „Ja się nie skarżę na swój los”.

    W uniesieniu szedłem na nabożeństwo wieczorne i odmawiałem koronkę do miłosierdzia Bożego oraz początek mojej modlitwy. To wielka łaska Boga naszego dająca ukojenie. Siostra zaśpiewała: „Boże jesteś moim Bogiem, Ciebie z troską szukam. Ciebie całą duszą pragnę i z tęsknotą oczekuję”, a w moim ręku znalazł się wizerunek Jezusa z Całunu.

   Trzymałem ten obrazek jak największy skarb, a Pan patrzył na mnie z wielką mocą aż chciało się płakać. Nie mogę już żyć bez Zbawiciela.

    Na ten czas św. Paweł mówi: „trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono”. Zdziwiłem się, ponieważ Komunia św. ponownie załamała się na pół. ...„Ja wiem w kogo ja wierzę”. Padłem na kolana, a wstrząs przepłynął przez serce, bo „On nas karmi ciałem i krwią Swoich ran”. W smutku wróciłem do domu.

    Przepływają żalący się na los:

- sportowiec, bo stracił prawo jazdy po libacji czczącej zwycięstwo w meczu

- Wiśniewski, który przegrał dom w pokera

- Korwin - Mikke pragnący usprawnić świat bez Boga

- feministki, geje i lesbijki

- Wałęsa, że chciał zrobić więcej, ale nie mógł...teraz, gdy to edytuję złamał nogę, którą miał podać Kwaśniewskiemu  

- Tusk, któremu jeży się resztka włosów, bo PiS z Macierewiczem już puka do jego drzwi

- i ja na to, że Pan prowadzi mnie tak krętą drogą.

     Skończmy z tym i wróćmy do słów pięknej piosenki: „Ty, Panie tyle czasu masz (...) a ja na głowie mnóstwo spraw (...) że czasem tylko siąść i płakać...

    Cóż jednak ma Bóg do przegranej Wiśniewskiego i wszystkich naszych „krętych dróg” z pijackimi wyczynami włącznie!                                                                                                    APEL   

29.09.2011(c) ZA OSAMOTNIONYCH W WALCE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 wrzesień 2011
Odsłon: 861

       W ręku znalazł się wycinek z „Gościa niedzielnego” (2002 r), gdzie  opisano różne formy działania szatana i demonów oraz egzorcystów. Wielu lekceważy tą stronę naszego życia.

     Którejś nocy klasztor w San Giovanni Rotondo wypełnił się hukiem i rozległ się krzyk: „uderzyłem starego, nie zejdzie do ołtarza"! Faktycznie o. Pio zastano w celi leżącego na ziemi z opuchniętą twarzą, a wczoraj św. Piotr mówił: „Nie obawiajcie /../ nie dajcie się zaniepokoić. /../  bądźcie zawsze gotowi do obrony /../”. 1P3, 14-17 

    Po przebudzeniu zły zalecał odpoczynek i pospanie, a czyni to w pierwszej osobie: „odpocznę, pośpię, pójdę na Msze św. wieczorną”. Przełamałem się, wyszedłem wcześniej i zacząłem odmawiać „Anioł Pański”, a duszę zalała tęskna miłość za Bogiem, pragnienie pokoju i bycia z Panem!

    To cierpienie może ukoić tylko modlitwa (rozmowa z Bogiem). Jako lekarz nie potrafię opisać mojego stanu, bo jak wyrazić zakochanie? Stąd wiersze i zawołania psalmisty.

    Okazało się, że dzisiaj jest święto Archaniołów, a to wyjaśniło uniesienie duszy. Padło zawołanie kapłana o tych, którzy są pod wpływem złych duchów, a właśnie myślałem o wyczynach Palikota, a nawet napłynęła scena szydzenia z klechy przez grupę wrogów.

    Dzisiaj Pan Jezus powie: „Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego". J1, 47-51 Te otwarte Niebiosa widział wcześniej prorok Daniel: „Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni /../”.  Dn 7, 9-10, 13-14

    Komunia św. z wielką delikatnością zjednała się z ciałem. Nie mogę pojąc jak kapłani z trzaskiem „zjadają” Ciało Pana Jezusa. Wprost chciałbym, aby ten św. Pokarm zachował się w ustach do końca moich dni...abym w ten sposób odszedł z tego świata. Wiem, że Pan Bóg w Swojej dobroci spełni to marzenie.

    Nagle św. Hostia rozpadła się na „mannę z Nieba”. W tym momencie przez serce przepłynęła strzała miłości. Jak to wszystko ułożone! Jakże Pan Bóg zadziwia każdego dni i niespodziewanie obdarowuje Swoimi darami, które nie mają nic wspólnego z naszymi wyobrażeniami.

    Wracałem całkowicie odmieniony. Bóg pokazał mi Swoją ochronę. Napłynęło: „nie bój się, bądź odważny, bo masz zakończyć sprawę, która zacząłeś”.

     W moje ciało wstąpiła moc rycerska (mężność), a z nią odwaga do stawiania czoła przeciwnościom oraz dawania świadectwa wiary..."w Imię Pańskie". W tym momencie wzrok zatrzymały dębowe podpory budowanej pływalni. To wszystko trwało godzinę, aż te przeżycia jest trudno zapisać. Nie zmarnuj mojego świadectwa!

    Wczoraj czytałem o Panu Jezusie, który uzdrowił rycerza rzymskiego (skomplikowane złamanie nogi po upadku z konia). Padło jedno słowo: „Wstań”. Popłakałem się, a żołnierze krzyknęli „Ave” i walili szablami w tarcze...tak jak swojemu najwyższemu dowódcy.

    Taka właśnie jest moc Boża, a dzisiaj było o tym Słowo:  „Nastąpiła walka w niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok /../ I został strącony wielki Smok /../ a z nim strąceni zostali jego aniołowie”. Ap 12, 7-12a

    Ludzie nie wierzą, że mała armia może pokonać wielką (kiedyś na taką spadły kamienie), a bliżej to „Bitwa warszawska” z zatrzymaniem pogańskiej hordy. W desperacji nasze samoloty latały tuż nad ziemią zabijając ułanów.

    My jednak wolimy własną chwałę, a jej symbolem jest Lech Wałęsa, który uwierzył w swoją wielkość. Nawet ma poczucie wybrania przez Boga karzącego innych powodziami i trąbami powietrznymi.

15.00 Łzy zalały oczy, bo s. Faustyna ujrzała w miejscu spowiednika Pana Jezusa...

    Przykrość, bo z biura Rzecznika Praw Obywatelskich otrzymałem odmowę pomocy (niżsi urzędnicy chowają sprawy), ale napisałem prośbę o osobiste spotkanie z panią profesor.

    Intencję odczytałem w sobotę, gdy szedłem do świątyni. Pan Jezus dodatkowo rzekł: "dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie".  Łk 10, 17-24

     Pod kościołem siostra podarowała mi rozważania z tytułem: „Nie jesteś sam”, a w piśmie „Różaniec” natknąłem się na informację o stronie internetowej www.twojasprawa.org.pl... 

                                                                                                                                      APEL

 

  1. 28.09.2011(ś) ZA NIEGODNYCH KRÓLESTWA NIEBIESKIEGO
  2. 27.09.2011(w) ZA BEZSILNYCH W NAGŁYM NIESZCZĘŚCIU
  3. 26.09.2011(p) ZA NIESFORNE DZIECI
  4. 25.09.2011(n) ZA DUSZE PARTYZANTÓW
  5. 24.09.2011(s) ZA LUDZI PRAWYCH CELOWO NĘKANYCH
  6. 23.09.2011(pt) ZA POSŁANYCH NA ŚWIADECTWO PRAWDZIE
  7. 22.09.2011(c) ZA TYCH, KTÓRZY ZAUFALI PANU JEZUSOWI
  8. 21.09.2011(ś) ZA WALCZĄCYCH O WŁADZĘ
  9. 20.09.2011(w) ZA SMUTNYCH BEZ PANA JEZUSA
  10. 19.09.2011(p) ZA DZIELĄCYCH SIĘ DOŚWIADCZENIAMI WIARY

Strona 1043 z 2439

  • 1038
  • 1039
  • 1040
  • 1041
  • 1042
  • 1043
  • 1044
  • 1045
  • 1046
  • 1047

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3503  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?