- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 909
W smutku szedłem na Mszę św. ale w przedsionku kościoła moją duszę zalała Obecność Boga. Przewaga części duchowej naszego ciała sprawiła, że odeszły wszystkie złe myśli i rozproszenia, pojawiło się skupienie z wielkim pragnieniem słuchania Słowa, a dzisiaj jest przekazywana piękna nauka.
Król syryjski poprosił króla izraelskiego o uzdrowienie trędowatego wodza Naamana. Król izraelski rozdarł szaty, bo nie miał daru uzdrawiania, a nie chciał wojny. „Elizeusz, mąż Boży, dowiedział się, iż król izraelski rozdarł swoje szaty, polecił powiedzieć królowi: "Czemu rozdarłeś szaty? Niechże on przyjdzie do mnie, a dowie się, że jest prorok w Izraelu".
„Przyjechał więc Naaman (...) stanął przed drzwiami domu Elizeusza. Elizeusz zaś kazał mu przez posłańca powiedzieć: "Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!" Rozgniewany Naaman odszedł (...) Lecz słudzy jego przybliżyli się i przemówili do niego...
<<Obmyj się, a będziesz czysty>> i zanurzył się (...), a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka (...) Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem". 2 Krl 5, 1-15a
To wielka nauka, bo Bóg wszystko czyni myślą, a wody Jordanu to jakby „próba wiary”. Przed Eucharystią wrócił pokój, a ciało utraciło swoją fizyczność. Tego nie opiszesz żadnym językiem.
Siostra śpiewała „Jezu! ufam Tobie, miłosierny Boże. Jeszcze raz mi przebacz, błagam Cię w pokorze”. Nawet teraz, gdy zapisuję te przeżycia serce kurczy się i prawie płaczę („dar łez”).
„Boże mój, pragnę ujrzeć Twe oblicze. (...) dusza moja pragnie Ciebie, Boże. (...) Boga żywego (...)”. Ps 42, 2-3; Ps 43, 3-4
Pan Jezus na ten moment mówi, że: „Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie”. (...) Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić”. Łk 4, 24-30
Komunia św. zgięła się lekko i rozpłynęła w ustach. Wracałem i w wielkim uniesieniu odmawiając dwa razy koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Przypomniały się wczorajsze słowa Pana Jezusa: „Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie". J 4, 5-42
W środku nocy łzy płyną po twarzy, bo do mojego pokoju przybył Sam Bóg Ojciec. Dzisiaj miałem Jego wizerunek. Tylko nie mów mi, że nie wolno malować Osoby Boga, którego nikt nie widział. Każda sierota ma prawo wyobrazić sobie ojca, którego pragnie ponad życie. Miłość wieczna nie ma nic wspólnego z mądrościami ludzkimi.
Nie zmarnuj mojego świadectwa, bo piszę to dla Ciebie. Spotkamy się kiedyś to mi podziękujesz. Razem pobiegniemy do naszego Taty i padniemy na twarze przed Jego Świętym Obliczem. Kończę, bo łzy przeszkadzają pisać...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 846
Idę w słońcu na nabożeństwo, a dzwony grają pieśń kościelną. Jakże Pan obdarza każdego dnia. Ten, który żyje bez Boga traci moje pocieszenia. To s i e r o t a na własne życzenie, w y g n a n i e c Ewy zamykający sobie drogę do ojczyzny niebieskiej. Po śmierci „będzie straszył” czyli błagał najbliższych o modlitwę.
Dzisiaj lud zbuntował się przeciwko Mojżeszowi, bo na pustyni zabrakło wody. Prawdziwa wolność nie przychodzi łatwo. Pamiętam jak od nas wyszli Rosjanie. Wracałem wówczas z przychodni, a łzy leciały na ziemię. Nie wiedziałem, że to było pozorne, bo władzy nie oddali do dzisiaj.
Teraz nastąpiło zbliżenie rządzących („zgoda buduje”) i dalej oszukuje się własny naród. Pan prezydent rozdaje odznaczenia i szybko ułaskawia kogo trzeba, a jego giermek prof. Nałęcz bez przerwy biega od pałacu do Tfu-enu i „Super Stacji”.
Takie myśli przepłynęły w oczekiwaniu na początek Mszy św., a siedzę za drewnianym rusztowaniem przypominającym kraty (malowanie kościoła).
"Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie!" Pan odpowiedział Mojżeszowi: "Weź w rękę laskę, /../ Ja stanę przed tobą /../ Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, a lud zaspokoi swe pragnienie". Wj 17, 3-7
Ból ścisnął serce, a w oczach zakręciły się łzy. Przydałaby się taka laska u nas, ale dla otrzeźwienia pana Donalda Tuska i jego hazardzistów grających na nerwach narodu napiętych do granic wytrzymałości. To tak jest, gdy rządzisz dla rządu, podobania się mass-mediom i tym, którzy wynieśli cię na tron.
W tym czasie kasujesz stocznie, cukrownie, sprawiasz upadek huty szkła, zakładów naprawiających wagony, a pola zasiewasz brzózkami! Przed Panem Bogiem nie wystarczy przebieranie oczkami. Psalmista w tym czasie woła (Ps 95, 1-2. 6-7ab. 7c-9):
„Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze, zegnijmy kolana przed Panem, /../
Albowiem On jest naszym Bogiem, /../ Niech nie twardnieją wasze serca /../”...
Dzisiaj jest bardzo trudna Ewangelia. Pan Jezus powiedział do samarytanki: "/../ Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, /../". J 4, 5-42 Pojmie to ten, który choć jeden raz będzie miał moje doznania po Komunii św. Wówczas nie będzie już pragnął niczego innego.
W ręku mam wycinek art. „Generał” prawdziwego mężczyzny Leszka Millera („Super express z 2 marca 2011), który ocenia Mariusza Kamińskiego. To „zadymiarz /../ szef policji politycznej /../ zbrojne ramie PiS/../”. Bojówki nie łapały zbrodniarzy lecz ich fabrykowały (dr G.).
Szkoda, że Leszek Miller nie widział rodziców chłopca, którego zabito w tym szpitalu po dwóch tygodniach śpiączki pourazowej (odłączono go od aparatury, aby ukraść dwie nerki, wątrobę i serce). Ja wierzę „zadymiarzowi”.
Dla odmiany w "Fakcie" z 10 marca 2011 Łukasz Warzecha pisze o generale, ale Jaruzelskim „/../ usłużnym wobec Sowietów, gorliwym politrukiem w ludowym wojsku /../, który w obawie przed utratą władzy zafundował nam stan wojenny. Wmówiono Polakom, że to zbawca narodu.
Co zmieniło się w sprawie Egiptu (uwielbieniu zniewolenia)? Ilu pragnie prawdziwej wolności dzieci Bożych? Większość Polaków kłaniania się władcom ziemskim i nie widzi, że są oszukani. Za nich przekazałem Panu dzisiejszy dzień mojego życia.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 850
Dobrego Łotra
Nad nami czuwa Wielki Brat, który nie ma świadomości, że Bóg wszystko widzi. Nawet specjalnie stworzył noc, bo wielu wydaje się, że wówczas można grzeszyć, knuć zbrodnie, mordować świadków koronnych, spisywać to, co przynoszą różne „Bolki i Lolki”.
Ruszam samochodem, a z serca wyrywa się: „Strzeż mnie Panie”. Łzy zalały oczy. Opisuję to, aby pokazać kontakt z Bogiem. To sekundy powalające nasze słabe ciało. Nie ma tu obejmowania krzyża i patrzenia w niebo. Zawołałem, bo mamy wyjechać, a zerwała się wichura z marznącą śnieżycą.
Na ten moment kapłan intonuje „Kiedy ranne wstają zorze”, gdzie piękne słowa: „Tobie śpiewa żywioł wszelki, bądź pochwalon Boże wielki”.
Dzisiaj wspomnienie św. Łotra z zaleceniem modlenia się za więźniów, a szczególnie oczekujących na rozprawę. Przypomniał się list odebrany od takiego biedaka. Wyobraź sobie, że jesteś oskarżony i bez wyroku uwięziony, a proces można przedłużać w nieskończoność (vide sprawa Olewników).
Prorok mówi: „[...] Któryż Bóg podobny Tobie, który oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? Nie żywi On gniewu na zawsze, bo upodobał sobie miłosierdzie. Ulituje się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy. [...] Mi 7, 14-15. 18-20
„Fakt” doniósł o wyczynach aktorów, którzy trafili do więzieniu. Ile razy tak właśnie mogłem skończyć. Pierwszy raz płaczę podczas śpiewu Ps 103, 1-4. 9-12 powtarzając jego słowa:
„Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia /../ odpuścił mi grzechy /../
odsunął ode mnie winy /../ uratował od zguby /../
zmiłował się /../ nie zapamiętał w sporze /../
nie odpłacił mi według moich win /../
Pan jest łaskawy /../ Pan jest łaskawy /../
Pan jest łaskawy i pełen miłosierdzia”.
Wszystkiego dopełniła dzisiejsza Dobra Nowina o powrocie syna marnotrawnego.
Towarzysze wiedzą jak straszną bronią jest celowe nękanie. Wyobraź sobie, że mieszkasz w kamienicy, która została „sprzedana” z poddanymi. Właściciel podwyższa czynsz 3-krotnie, zamyka wodę, gaz i bramę. W krótkim czasie trafiasz do psychiatry lub popełniasz samobójstwo. Pan Bóg widzi tych „umarłych wśród umarłych” i odpowiednią zapłatę otrzymają już „jutro”.
W telewizji płacze młoda kobieta celowo nękana (stalking) esemesami z pogróżkami i różnymi niecnymi propozycjami. Nagrania przesyłają automaty. Nękanie kojarzy się z telefonami, ale to może być „zakochany wielbiciel” lub udający takiego, „wierzący” w kościele, sąsiad z pieskiem lub senator Stokłosa. Wielu nie zauważa celowego nękania.
Przestępcy w białych kołnierzykach mają swoich wszędzie. Nie trzeba strzelać. Wystarczy rzucić plotkę lub ujawnić prawdę z podsłuchu. Po skrytykowaniu „Faktów i mitów” pod stroną ukazało się nazwisko. To przykład bezkarności na tle niezwykle rozbudowanego p r a w a, które obowiązuje tyko poddanych. Dzisiaj, gdy ten zapis edytuje ponownie Roman Kotliński doczekał się zapłaty (05.03.2016)...
Po szczęśliwym powrocie z wyjazdu trafiłem ponownie do kościoła, ale stałem w złości pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego. Nie podszedłem do Komunii św. i szybko uciekłem ze świątyni.
Pan pokazał mi dwóch łotrów. Ten z rana ukorzył się, popłakał i prosił śpiewając: „Jezu ufam Tobie. Miłosierny Boże. Jeszcze raz mi przebacz. Proszę Cię w pokorze”. Drugi trwał w grzechu i żądzy odwetu.
Następnego dnia będę kontynuował modlitwę za celowo nękanych i za dusze takich. Miałem pokusę podejść do spotkanego posła i zawracać mu głowę moją krzywdą, ale w Sejmie RP mają sprawy ważniejsze. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 755
Wczoraj chór zapraszał: „Spojrzyj na krzyż! Spojrzyj na krzyż”. To prawda, że trzeba paść na kolana, bo tam czeka na nas Pan Jezus. To Jego przybite ręce zgładziły moje i twoje nieprawości. Nawet teraz, gdy to piszę łzy zalewają oczy, a serce się kuli. „Jezu Chryste, Panie miły, Baranku bardzo cierpliwy”.
Dzisiaj znalazłem się na Mszy św. z poranną drogą krzyżową dla „emerytów”. Podczas rozważań wziąłem krzyż Pana i niosłem od stacji do stacji. Poprosiłem kobietę, aby szła ze mną z zapaloną świecą. Po skończeniu tego Misterium z namaszczeniem pocałowała krzyż, a ja pozostałem w ciszy kościoła razem z Szymonem i Weroniką.
Przekazuję to, ponieważ większość wstydzi się tego ś w i ę t e g o znaku naszej wiary, a wielu woli „krzyże zasługi” na własnej piersi.
Właśnie prezydent Bronisław Komorowski odznaczył takim ks. Adama Bonieckiego. Prezydent podziękował kapłanowi za jego „działalność”. To stało się podczas przyznawania medalu św. Jerzego o. Ludwikowi Wiśniewskiemu za naprawianie Kościoła Pana Jezusa. Obrzydzenie w Oczach Pana.
Na forum Gazety Prawnej napisałem:
„Po co kapłanowi Adamowi Bonieckiemu taki "krzyż" w Wielkim Poście. Cywile odmówili przyjęcia tego odznaczenia, bo fałszywy katolik Bronisław Komorowski przed pałacem woli lwy od krzyża Pana Jezusa. Na Mszy św. stanąłbym pomiędzy kapłanem, a tym bratem "wierzącym inaczej" i protestowałbym głośno, bo sieje zgorszenie”.
Czy wiesz jaki ból rozrywa moje serce? To ból Serca Boga naszego. Jakby w przeproszeniu podniosłem krzyż stojący w miejscu tragicznej śmierci trzech mężczyzn, który powaliła wichura, a pod „moim” wymieniłem kwiaty i zapaliłem lampkę.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 783
W drodze do kościoła mijam domy wybudowane w ramach lokaty kapitału. Wiele z nich to niewypały, bo „robisz krok to przyjdź najpierw do Mnie”.
W myślach bój pomiędzy „Faktem”, a moim samorządem lekarskim, który broni lekarzy oligarchów i chwali Ewę Kopacz „lekarkę pierwszego kontaktu”, a dzisiaj można powiedzieć, że „ostatniego” (minister „prywatyzacja”). Muszę przyłączyć się do „Faktu”, który przegrywa, a opisał p r a w d ę.
Teraz siostra śpiewa „Bliskie jest Królestwo Boże, nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, a kapłan woła do Pana Jezusa: „pozwoliłeś włócznią przebić Swoje Serce”.
Na ten moment prorok Jeremiasz mówi od Boga: "Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie. Nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście". Jr 17, 5-10
W moich myślach premier Donald Tusk, który rządzi bez błogosławieństwa Bożego, a pocieszenie szuka u poganina Marcina Mellera, który ma najlepszą fuchę w Polsce („Playboy”). Najważniejszy jest kontakt z „ciężko pracującymi”. To właśnie te dzikie krzaki na stepie.
Jezus powiedział: "Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. /../ Umarł żebrak, i /../ Umarł także bogacz, i został pogrzebany./.../”. Łk 16, 19-31
Każdy głupi wie co się stanie, bo ziemia i Niebo to dwie odwrotności. „[...] grzesznicy: są jak plewa, którą wiatr rozmiata". Ps 1, 1-4. 6 Zobacz jak ładnie nazywa się pogan („plewa”). Nawet żaden się nie obrazi.
Znajomemu po 70-ce mówię, że dobre zdrowie usypia, a czas płynie. Faktycznie, nie chodzę do kościoła, a po śmierci zakopią i już! Próbowałem mu coś tłumaczyć, ale właściciel zakładu radiowo-telewizyjnego wygonił nas, bo „tu nie jest klub dyskusyjny”.
Mój dzisiejszy dzień poświęcam ratowaniu właśnie takich, bo czują się panami śmierci i życia. Wyobraź sobie naszą wspólną radość po tamtej stronie.
Po Komunii św. słodycz zalała usta, a powalający pokój serce. Pojawiła się bliskość Pana Jezusa. Nikt nie zrozumie tego, a nawet ja sam, ponieważ do tego czasu byłem normalny. Blisko tych odczuć są sieroty, które chcą tylko bycia z ojcem. Później spotkałem chłopczyka, który czytał Pismo. Powiedziałem, aby takim pozostał do końca i o wszystko prosił Tatę w Niebie.
W sercu mam dwa uczucia: pragnienie powrotu do Pana, ale to zysk dla mnie („śmierć”) i bycie tutaj dla dzieła zbawiania. Cisza w duszy i bycie z Panem trwało jeszcze 2 godziny, a łzy płynęły po twarzy. W tym czasie z miłością „patrzył” Jezus z Całunu. Jakby mówił: „Moje Oczy zawsze są na tobie”.
Wróciłem na nabożeństwo wieczorne w intencji żony (urodziny) i trafiłem na piękny śpiew chóru (Msza św. za ich zmarłą koleżankę).
„Jakże Panie obdarzasz każdego dnia. Dlaczego nie chcą Twoich radości, słodyczy niebieskich i darmowego chleba dającego ż y c i e”. Popłakałem się...
APEL
- 23.03.2011(ś) ZA ULEGEGAJĄCYCH SŁABOŚCIOM
- 22.03.2011(w) ZA MAJĄCYCH PODOBNE PRZEŻYCIA
- 21.03.2011(p) ZA OFIARY OKRUCIEŃSTWA
- 20.03.2011(n) ZA MAŁPUJĄCYCH WIARĘ W BOGA
- 19.03.2011(s) WDZIĘCZNY ZA OPIEKĘ ŚWIĘTEGO JÓZEFA
- 18.03.2011(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WSTYDZĄ SIĘ KRZYŻA
- 17.03.2011(c) ZA MAJĄCYCH BEZNADZIEJNE SPRAWY
- 16.03.2011(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH SKRUSZENIA SERCA
- 15.03.2011(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH MODLITEWNEGO UNIŻENIA
- 14.03.2011(p) ZA ZAPRASZANYCH DO ŚWIĘTOŚCI