- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 782
Siostra Faustyna zalec, aby o wszystkim rozmawiać z Panem Jezusem. Muszę zacząć to praktykować. Każda kobieta kochająca kwiaty wie, że trzeba mówić do nich, bo wówczas „chodzą za nami” (kierują się w naszą stronę).
Inna zapytana o to zauważyła, że mówi, ale do siebie. Tak jest właśnie z nami. Garstka kontaktuje się z Bogiem Ojcem Prawdziwym, prosi z ufnością, dziękuje za wszystko...jednym słowem „żyje Bogiem”!
Teraz stoję nieobecny na Mszy św. i nabożeństwie różańcowym. Nie lubię nawału ludzi, wchodzenia, kręcenia się młodzieży i złego odmawiania modlitw. Niewiele zmieniła św. Hostia. Z trudem klęczałem, ale napłynął obraz idących na kolanach do Matki Bożej Pokoju w b. Jugosławii. Dopiero po błogosławieństwie Monstrancją chciałbym tutaj zostać i klęczeć.
Całe Chile woła o pomoc w uratowaniu zasypanych górników (dawano im 2% szansy), a ja kręcę się, bo trzeba zainstalować ochronę komputera. „Proście, a otrzymacie”.
Piszę, a pokazują kobietę, którą poraziła ładowarka telefonu komórkowego. Wypalona do kości skóra głowy, złamania po upadku. Płacze, ale mówi, że Pan Bóg jej pomoże, bo w szpitalu widziała bardziej poszkodowanych.
Wczoraj kapłan w kazaniu wskazał, aby prosić z ufnością także w sprawach beznadziejnych. Dał przykłady z własnego doświadczenia:
1) śmiertelne zagrożenie życia (cudowne wyzdrowienie z połączeniem całej rodziny)
2) zgubienie portfela z dokumentami (odniesiono na parafię)
3) rozwodzących się połączyła Komunia św. dziecka.
Stałem na zewnątrz, a wzrok zatrzymywały piorunochrony na budynku kaplicy Miłosierdzia Bożego. Przypomniał się program telewizyjny o cudzie stworzenia, gdzie pokazano węgorza elektrycznego, który produkuje prąd o mocy 2 do 3-nie większej niż w naszych gniazdkach i może obezwładnić człowieka. Ten prąd następnie połyka i nie traci energii.
Mało z nas wierzy w Moc Boga Objawionego, a garstka wiernych widzi Cud Ostatni jakim jest Eucharystia! Nawet kapłani są zdziwieni, gdy mówię, że podczas Mszy są cudotwórcami, bo zamieniają chleb w Ciało Pana Jezusa...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 836
Ruszam na spotkanie z Panem Jezusem i s. Faustyną, a dusza śpiewa z powtarzaniem: „To mój Pan. On wiele mi uczynił. On mnie wyzwolił”. Napłynęła postać alkoholika, który umarł na ulicy. Lubiłem go, bo łapał żarty i nie był napastliwy w prośbach.
Tak się stało, że trafiłem na jego nabożeństwo pogrzebowe, bo „wszyscy go opuścili” i zamówiłem Mszę św. Jego „przybycie w myślach” wyjaśniła później odczytana intencja modlitewna dnia. Pan pokazał mi otrzymane przeze mnie łaski!
Dzisiaj w czytaniach: „Wódz syryjski Naaman, który był trędowaty, zanurzył się siedem razy w Jordanie według słowa proroka Elizeusza, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony.
Wtedy wrócił do męża Bożego z całym orszakiem, wszedł i stanął przed nim, mówiąc: "Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem. A teraz zechciej przyjąć dar wdzięczności od twego sługi". [...] 2 Krl 5, 14-17
Pan Jezus uzdrowił trędowatych: „[...] jeden z nich [...] wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. [...] Jezus zaś rzekł: "Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, [...]”. Łk 17, 11-19
Jeden z kapłanów mówił w kazaniu, że za wszystko trzeba dziękować...za przebudzenie, kawę, itd. Zwrócił uwagę, że w intencjach modlitewnych przeważają prośby, a podczas Eucharystii wyszedł do ludzi na placu. Płynęła pieśń, a w moim sercu: „U drzwi swoich stoisz Panie i czekasz na nasze zmiłowanie”, bo do Komunii św. zgłosiło się kilka osób.
Drugi kapłan ma zwyczaj dziękowania wszystkim (przez 5-15 minut) za łaskawe tutaj przybycie i to w niedzielę! Jak zwykle wspomniał koleżankę - lekarkę oraz panią, która nie była na Mszy św. poprzedniej niedzieli (śmiech), a 94-letniej babci proponował zaśpiewać "100 lat”! Nawiązując do kazania powiedział, że „za kawę nie dziękuje, bo nie miał jeszcze zawału serca”.
Zdenerwowałem się i lekarce powiedziałem: „Nie wiem już czy tutaj spotykam się z Bogiem czy z panią doktór”. Na pewno pomyślała, ze zazdroszczę! Przeprosiłem Pana Jezusa, bo straciłem pokój, a podczas wychodzenia z kaplicy w ręku znalazł się zaskroniec!
Podjechałem pod krzyż: kwiaty nie zmarzły, bo uratowała ich płonąca lampka. Następnego dnia zdziwiony słuchałem śpiewu siostry: „Pan jest Pasterzem moim” i zawołanie kapłana, aby w ciszy podziękować Bogu za otrzymane dobra (potwierdzenie intencji)... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 958
Siedziałem od 3.00 w nocy aż do wyjazdu na Mszę św. o 6.30. W samochodzie słuchałem kazania ks. Jerzego Popiełuszki, który mówił o u d r ę c z e n i u narodu, a wiedz, że wówczas był stan wojenny. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło, bo Grupa Trzymająca Władzę to formacja, która oszukuje ludzi i degraduje kraj.
Wrogowie napuszczają Polaków na Polaków. Dzisiaj Donald Tusk swoją łaskę „postawienia nad wieloma” wypaczył i krytykę władzy traktuje jako atak na ojczyznę. Taki kult władzy ludowej już przerabialiśmy, a jego wzór trwa w Korei Północnej, Chinach oraz w krajach z różnymi kacykami. W tym czasie - rząd wszystkich aferzystów - zostawił powodzian na pastwę losu.
Faktycznie dzieli nas Szatan, ale zdemoralizowane służby są tylko jego zbrojnym ramieniem. Ilu jeszcze normalnych ludzi wciągną w swoje urojenia? W stanie najwyższej złości trafiłem do Domu Pana. Dzisiaj jest wspomnienie bł. Wincentego Kadłubka, biskupa, który - jako pierwszy Polak - opisał dzieje naszego narodu („Kronika polska”).
Św. Paweł mówił o Prawie, które było wychowawcą, ale wiara w Boga sprawiła, że „Nie ma już Żyda ani poganina (...) niewolnika (...) mężczyzny ani kobiety (...)”. Krótko mówiąc wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi (braćmi). Ga 3,22-29.
Zjednanie z Panem Jezusem całkowicie odmieniło moją duszę i w pokoju podjechałem zapalić lampkę pod krzyżem Pana Jezusa.
W Chile udało się przebić do zasypanych górników. Wszyscy skakali z radości jak po wygraniu mistrzostwa świata w piłce nożnej, a jeden z nich mówił, że jest dumny z bycia Chilijczykiem. Ból ścisnął moje serce, bo podkreślano cud, który sprawiły modlitwy.
W moim sercu pojawiła się rozterka: czy ja jestem dumny z mojej ojczyzny?...z bycia Polakiem? Poczułem się dziwnie, bo kocham moją ojczyznę, ale dalej jest okupowana i kwitnie pogaństwo.
W TV Trwam oglądałem reportaż o Narodzeniu Pana Jezusa oraz chorym na władzę Herodzie i rzezi niewiniątek, a w ręku znalazł się tyg. Niedziela z art. „Źródło” publicystki Ewy Polak - Palkiewicz:
„(...) najwyższym władzom państwa (...) przeszkadza krzyż (...) chcieliby prawdopodobnie również zapomnieć, że człowiek ma nieśmiertelną duszę. (...) w miejsce Boga postawiono bożki (...) ludzie, którym przyszło rządzić (...) wstydzą się i zarazem boją krzyża (...) bez uznania zwierzchnictwa Boga nie będzie istniał w żadnym państwie ład społeczny (...) Polska (...) przestanie istnieć (...) zapowiedział to Pan Jezus w objawieniach Rozalii Celakówny (...)."
Z zadziwienia kręciłem głową, bo to moje poglądy. Na nabożeństwie różańcowym nie miałem przeżyć, kilka razy zza białej lilii „patrzyła” MB Pocieszenia, której przekazałem mój stan. Komunia św. ewidentne złamała się na pół, a to oznacza, że czeka mnie jakieś cierpienie duchowe.
Pobiegłem, aby obejrzeć „Fakty” w TVN o 19.00, ale trafiam na fragmenty homilii ks. prałata Zdzisława Peszkowskiego z Katynia:
<< Tutaj, w tym miejscu (...) te czaszki mogę ucałować. (...) Ja stoję przed wami jako świadek Golgoty Wschodu, bo uczestniczyłem w tej sowieckiej wojnie, zbrodni i kłamstwie. Kiedy stanąłem nad otwartymi grobami do ekshumacji w Charkowie...w pewnym momencie przedstawiciel tych, którzy mordowali krzyknął do mnie: "nigdy więcej! Nigdy więcej!” >>
Noc. W TVN dyskutuje Palikot (Rzeczpospolita Pogańska), który reprezentuje pogląd, że ”trzeba słuchać ludzi, nie Boga”, usunąć naukę religii ze szkół, a wprowadzić edukację seksualną, zezwolić na aborcję i In vito, a modlić się w kruchcie, bo wiara to sprawa osobista,
Pan Bóg pokazał mi dwa oblicza mojej ojczyzny. Nigdy nie będzie końca wojny „polsko-polskiej”, ponieważ zawsze będą przeciwnicy krzyża Pana Jezusa i Prawa Bożego.
Ja pragnę, aby w mojej ojczyźnie otrzymanej od Boga panowało Jego Prawo, bo kocham ojczyznę, która jest namiastką Ojczyzny Niebieskiej.
Nie chcę ojczyzny Palikota, Kalisza, Napieralskiego i Komorowskiego, bo czuję się wyobcowany, dyskryminowany i bezsilny wobec Imperium Zła. Nie odpowiada mi: pełnia "wolności", demokracja pogańska oraz kult bożków (władzy, posiadania, sławy i mądrości ludzkiej).
Oto przykład. Ktoś zaproponował, aby w otwartym studiu „Super Stacji” („Finał dnia”) wyświetlać głosy telewidzów przesyłane drogą elektroniczną. Spełniono tą prośbę i w krótkim czasie wyselekcjonowano głosy pogan:
Nie ma co się przejmować religiami, to tyko wierzenia ludowe, folklor, zwykła rozrywka. 23.20
Powołać komisję antymajątkową! 23.22
Dlaczego ta wiara tak nas wszystkich dużo kosztuje? 23.26
Przez Kaczyńskiego przestałem chodzić do kościoła. 23.28
Zrobić porządek z Kościołem Katolickim 23.36.
Wiarę stworzył mądry, żeby się głupi bał 23.39
Wprowadzić kasy fiskalne dla księży 23.40 (szybko wycofano)
Czy wieniec, który złoży jutro Kaczyński pod pałacem będzie nowy i na stałe? 23.42
Kto naprawdę wierzy w Boga, bo może modlić się wszędzie 23.45
Jestem nauczycielem, ale religii, jak i krzyży oraz księży nie powinno być w szkole...powtórzono to o 23.49
Jezus żył w ubóstwie, a nasi księża w dobrobycie. 23.56
PiS modli się pod figurą, a diabła ma za skórą. 23.59.
Wzrok zatrzymał album „Stan wojenny”, a z tygodnika „Nasza Polska” wystawał artykuł prof. Józefa Szaniawskiego „Żeby Polska była Polską”. W ręku znalazł się dodatek do „Gościa niedzielnego” o ucieczkach z PRL-u, a także o dezercji Józefa Światły i Ryszarda Kuklińskiego.
Przed Belwederem lud śpiewał z pochodniami „Boże coś Polskę (...) ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie”, a dzień zakończył hymn grany w TV Trwam: „Jeszcze Polska nie zginęła”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 921
Motto: „z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna”.
Jak to jest, gdy żyje się Bogiem? Właśnie obudziłem się i „spojrzał” tytuł książeczki do nabożeństwa „Idę ku Ojcu”. Jak to „spojrzał”?
To krótkie zatrzymanie wzroku na tym fakcie wśród bombardujących nas informacji. Dodatkowo przez myśli przebiegło motto do zapisu. Ja nie należę już do tego świata i to życie nie może dać mi prawdziwych radości.
W stanie „rozłąki” z Bogiem jestem „drętwy” duchowo, kręcę się, próbuję coś robić, ale nie wychodzi. Jeżeli włączę telewizor to zdenerwuje mnie fałsz polityków i manipulacje redaktorów spod ciemnej gwiazdki, a właściwie czerwonej.
Siedzenie i „normalne” rozmawianie to ewidentna strata czasu (grzech), a żartowanie jest nie na miejscu, bo w sercu dzieci powodzian i ich płaczący rodzice. Jeżeli czynię coś wbrew Panu Jezusowi to „patrzy” Jego figurka w koronie cierniowej.
Kiedyś żona dziwiła się, gdy mówiłem jej o śmiejących się Oczach Pana Jezusa z całunu. Dzisiaj mówi mi to samo o Matce Bożej ze Świętej Lipki! Trudno to wszystko wytłumaczyć komuś, kto nigdy nie miał łączności z Panem Jezusem. W zrozumieniu pomoże sytuacja dzieciątka, które biega beztrosko „wolne i rozradowane”, ale cały czas rozgląda się, gdzie jest tata.
Z trudem wstałem na Mszę św. poranną. Podjechałem zapalić lampkę pod krzyżem...radość, bo nie zmarzły kwiaty.
Płyną czytania. Pan Jezus wyrzuca złe duchy: .„(...) jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was Królestwo Boże. (...)". Łk 11, 15-26
Moja drętwota trwała aż do Komunii Świętej. Kapłan nachylił się i spożywał Ciało Zbawiciela, a jego twarz została oświetlona strumieniem światła słonecznego odbitym...od kielicha ze Świętym Chlebem!
Dreszcz przepłynął przez ciało, a serce doznało skurczu! To sekundy...i właściwie cała Msza św.! Podchodzę pierwszy, padam na kolana, a z Eucharystii samoistnie odłamała mała cząstka (czeka mnie cierpienie...jak się okaże związane z intencją).
W kilka minut stałem się innym człowiekiem. Nie interesuje mnie bój ze światem, ale jego umiłowanie i zbawianie. Z tego powodu nie mogłem wyjść z kościoła.
Wczoraj św. Paweł mówił o trudzie swojej ewangelizacji: „(...) udałem się ponownie do Jerozolimy (...) I przedstawiłem im Ewangelię (...) mnie zostało powierzone głoszenie (...) wśród pogan (...)”. Ga 2, 1-2. 7-14 Natomiast Pan Jezus nauczył nas modlitwy „Ojcze nasz”, gdzie słowa: „i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”, które zamieniono na: „nie wwódź nas na pokuszenie”...
Przesuwa się „duchowość zdarzeń”:
1. w ręku mam zapis intencji z 04.04.1994 „za szerzących świadectwo wiary”, gdzie niewidoma dziewczynka Emilia Frankowska (lat 9) w wierszu „Czarny Krzyżyk” mówi: „(...) biała laska bardzo pomaga (...) lecz ja pragnę, byś Ty był ze mną. (...)”.
2. przypomina się Jan Budziaszek, który ewangelizuje w różnych miejscach
3. w „Niedzieli” był art. o kierowcy zawodowym Piotrze Jaskierni, który czyni to samo, ale w USA...na ciężarówce ma napis „Totus Tuus”.
4. przysłano „Echo Medziugorja” z informacją o s. Leonii Nastał, która prowadziła dziennik duchowy („Uwierzyłam miłości”).
Mistyczka opisuje zdarzenie z Mszy św., gdzie doznała bólu Serca Pana Jezusa spowodowanego duszami idącymi do piekła. Pan powiedział: ”(...) Łaski Boże otrzymujesz nie dla siebie, ale (...) dla dobra dusz. Ja (...) sprawię, że będziesz apostołką mojej miłości".
5. 15.00 Słucham relacji s. Faustyny („Dzienniczek”), która prosiła Pana Jezusa o ochrzczenie umierającej Żydówki. Nie można było tego dokonać, ponieważ rodzina czuwała przy niej. Pan Jezus sprawił, że podczas agonii nastąpiło zamieszanie i wówczas s. Faustyna to uczyniła. Po chwilce ujrzała jej piękną duszę wstępującą do Nieba! Ja wiem, że tak jest i prawie krzyknąłem, a łzy zalały oczy.
6. żona przyniosła miesięcznik dla rodziców „Sygnały i troski”, gdzie był opis zagrożeń duchowych (sprawy opętania i egzorcyzmów, amulety, wiedźmy, gry komputerowe, szkoły steinerowskie, Halloween jako święto z pogranicza okultyzmu i magii).
W art. „Z kim przeciw diabłom?” podano dwa przeciwstawne błędy:
a) niewiara w ich istnienie
b) niezdrowe interesowanie się nimi. Znam to wszystko i dziwi fakt, że nikt nie pisze jak działa szatan na przeciętnego człowieka. Tam był też wizerunek mojego obrońcy...Św. Michała Archanioła!
7. „Moja żona była opętana” - to art. w "Gościu niedzielnym" z opisem dwóch lat krążenia po psychiatrach.
Zastanawia mnie problem: Jak koledzy psychiatrzy w większości ateiści leczą takie "choroby"? Jak można leczyć psyche nie znając się na duchowości człowieka i negując Istnienie Boga
Wyjaśnił się poranny napad szatana i jego ziemskich wysłanników (nie mogę opisać). Zrób film, którego początkiem będzie krzyk matki i dziecka podczas porodu i zatroskanie klęczącego Anioła Stróża. Pokaż wspólną radość z przyjścia na świat...królewicza lub żebraka, a może szaraczka, jednego z tysiąca tysięcy. Podobnie jest w czasie umierania czyli rodzenia się duszy do życia wiecznego.
Zły utrudniał mi ten zapis, a nawet skasował. Kończę wszystko w środku niedzielnej nocy w towarzystwie reportażu o łowcach jadowitych żmij i wężów, a TV „Ale Kino” egzorcyzmują opętanego. Przypomniało się wyjście z kaplicy z relikwiami siostry Faustyny, gdzie na wprost Tabernakulum leżała „dżdżownica”, która w ręku okazała się zaskrońcem!
Nie lekceważ sił ciemności, bo nawet w tym momencie ciarki przepływają przez moje ciało, a ja nie jestem strachliwy!! APEL
Wybaczcie, ale zapomniałem o najważniejszej sprawie, bo trafiłem na stanowisko Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski wobec e w o l u c j i. Zdziwiłem się, ponieważ sam doszedłem do tego, że ewolucja dotyczy naszego ciała. Przecież Bóg nie mógł objawić się człowiekowi dzikiemu...
Oto skrót: „(...) środowiska ateistyczne usiłują zastępować chrześcijańską naukę o stworzeniu ideologicznym, materialistycznym ewolucjonizmem (dobór naturalny, konkurencja, tzw. teoria „samolubnego genu”).
Jest rzeczą oczywistą, że zastąpienie wiary w Stwórcę materialistycznym ewolucjonizmem jest dla chrześcijanina nie do przyjęcia. (...)
Kościół (...) jest żywo zainteresowany zagadnieniem ewolucji (...) w Encyklice Humani Genesis, Papież Pius XII (...) uznawał doktrynę „ewolucjonizmu” za poważną hipotezę, godną rozważenia i pogłębionej refleksji. (...) na ten temat zabrał głos Jan Paweł II.
W „Katechezie” z 16 kwietnia 1986 roku Jan Paweł II, odwołując się do wspomnianej encykliki Piusa XII, stwierdził, że z punktu widzenia nauki wiary nie widać trudności, gdy chodzi o uzgodnienie z ewolucjonizmem problemu pochodzenia człowieka co do ciała (...).
Ciało ludzkie (...) mogło się stopniowo ukształtować z istniejącej uprzednio materii ożywionej. Natomiast materia nie jest sama z siebie zdolna wyłonić duchowej duszy, która stanowi ostatecznie o «uczłowieczeniu».
Nasz świat nie znajduje się w szponach ślepych sił, nie jest chaosem ani ofiarą brutalnych determinizmów. (...) Tak więc Tak więc człowiek z jednej strony pochodzi z „prochu ziemi”, a z drugiej posiada życie, które pochodzi bezpośrednio od Boga (por. Rdz 2,7)...”.
Płock, 24 listopada 2006 r. Rada Naukowej KEP.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1028
NMP Różańcowej
7.00 „Wstań”...w sensie pójścia na Mszę św. poranną. W tym czasie św. Paweł mówił:
„(...) Któż was urzekł, (...) czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełniania Prawa za pomocą uczynków, (...) zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? (...) Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, czyni to dlatego, że wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że dajecie posłuch wierze?". Ga 3, 1-5
To słowa dla teologów i dla mnie...do normalnych nic z tego nie dotrze. Po Komunii świętej krótki pokój zalał duszę, a to wyjaśnia dzisiejsze święto kościelne...wiem, że nastąpi kuszenie, ale jestem na to przygotowany.
Tak się stało, że kończy się zabezpieczenie komputera i nie wiem gdzie szukać pomocy. Napływa pokusa, aby „gdzieś” jechać. Zapamiętaj: szatan nie kusi do złego, bo wówczas ujawniłby się. Nie może „wpuścić” mi picia wódki i kart, bo tą broń mu wytrąciłem...
Wyświęciłem mieszkanie, wypiłem kawę i spokojnie umówiłem się z zakładem napraw komputerów. Napłynął p o k ó j i radość, a moje serce uciekło do Matki Świętej. Na ten moment Laskowski śpiewa o matce, która była przy nim, gdy tulił się do jabłoni. Ja nie jestem skory do wzruszeń, bo jak mówi Schetyna „po stracie” Palikota...”prawdziwi mężczyźni nie płaczą”, ale moje łzy to dar Boga.
Piszę to dla tych, którzy znają takie uczucia oraz dla całkowicie negujących istnienie Pani Nieba i Ziemi. Moja matka ziemska jeszcze żyje, ale nie mam z nią więzi duchowej...u zwykłych ludzi jest odwrotnie, bo przeważa miłość do stworzenia.
Wraca czas walki o moje nawrócenie. Przesuwają się modlitwy żony i pacjentek, zamawiane za mnie Msze święte. Przypomina się babcia, która przyniosła karteczkę z taką informacją.
Teraz łzy zalały oczy, a serce woła: „Matko Najświętsza! podziękuj tej mojej dobrodziejce. Jeżeli żyje to pociesz ją, a jeżeli jest z Tobą to dotknij jej”.
Pan Jezus na ten moment mówi: „(...) Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą. (...) Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą?" Łk 11, 5-13
22.15 W TVP1 płynie reportaż „Byłem gangsterem”, gdzie nawrócony zbrodniarz ewangelizuje, chodzi po więzieniach i modli się z podobnymi sobie...wszyscy płaczą.
Piotr Jaskiernia, kierowca zawodowy ewangelizuje w USA (reportaż w „Niedzieli” z „Bogiem w ciężarówce”). Kiedyś ciężko zachorowała mu córeczka. Powiedział o tym innym i modlili się w trójkę o jej uzdrowieniu, bo „gdzie dwaj albo trzej zgromadzeni w imię moje”.
Wręczono mi pisemko „Sygnały troski”, gdzie świadectwa nawrócenia z różnych błędnych dróg życia.
Psalmista woła, że „Błogosławiony Pan, Bóg Izraela”, bo - przez usta proroków - zapowiedział nawiedzenie i wybawienie Swego ludu. Abrahamowi przyrzekł święte przymierze, a my będziemy Mu służyć w pobożności „po wszystkie dni nasze”. Na wyrwaniu narodu wybranego z Egiptu pokazane jest wyzwolenie naszej duszy.
Na Mszy św. wieczornej z nabożeństwem różańcowym (dziękczynienie) siostra śpiewa wprost z mojego serca: „To mój Pan. On wiele mi uczynił. On mnie uzdrowił. On moim Bogiem”.
W ręku mam „Podręcznik mądrości tego świata” J.M. Bocheńskiego, gdzie zalecenie: „nie bądź głupi i nie daj się zabić”. Ja powiem inaczej: „nie bądź głupi i nie daj się naprawdę zabić”, a to oznacza śmierć duszy.
Wróć już teraz do Pana Jezusa! Nie patrz na nic. Wystarczy zawołać: „Jezu ratuj”! Czekaj na to, co nadejdzie, a zobaczysz jak prowadzi Bóg Ojciec. Spotkamy się to mi podziękujesz... APEL
- 06.10.2010(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ SZACUNKU DLA BOGA
- 05.10.2010(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH NASZEGO PRZEBACZENIA
- 04.10.2010(p) ZA NIETAKTOWNYCH
- 03.10.2010(n) ZA ODWAŻNYCH W GŁOSZENIU PRAWDY
- 02.10.2010(s) ZA MIENIĄCYCH SIĘ KATOLIKAMI
- 01.10.2010(pt) ZA PRAGNĄCYCH ŚWIĘTOŚCI
- 30.09.2010(c) ZA POCIESZAJĄCYCH PANA JEZUSA
- 29.09.2010(ś) ZA KUSZONYCH DOZNANĄ KRZYWDĄ
- 28.09.2010(w) ZA ZJEDNANYCH DUCHOWO
- 27.09.2010(p) ZA WOŁAJĄCYCH O POMOC