Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

19.12.2012(ś) ZA SAMOBÓJCÓW DUCHOWYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 grudzień 2012
Odsłon: 1042

      W nocy dyskutowałem z bezbożnikami i wrogami Boga na „Poletku Pana P.”, a raczej na  Ugorku  duchowym, który reprezentuje poseł Janusz wydający kiedyś „Ozon”, a teraz spowity czadem.

   W ramach przemiany autor blogu prowokacyjnie zacytował urywek listu papieża Marcina V do Władysława Jagiełły (z r. 1429) nawołujący do eksterminacji Husytów! W komentarzu napisałem, że szerzy fałsz w ramach opętania intelektualnego i jest typowym przykładem zabicia własnego ducha, a przez to zdolności odczuwania wyrzutów sumienia! To prosta droga prowadząca do czeluści piekielnych.

    Tam stwierdzono, że mam „kleszy barani łeb”. Na co odpowiedziałem, że każdy baran chwali Boga, a wielu uważa, że nie ma duszy jak małpa. Człowiek bez duszy to brakujące ogniwo w teorii ewolucji.  

    Inny bez powodu szydził z Ducha Świętego. Zwróciłem uwagę: "Nie rób tego nigdy więcej, bo ten grzech nie ma przebaczenia, a taka pisanina świadczy o degeneracji duchowej. Świadome uderzanie w świętości naszej wiary powinno być karane, bo jest gorsze od rzucania farbą w obrazy".    

    W USA trwa tragedia, ale Gwiazdy Śmierci nie podnoszą krzyku, a nawet milczą w sposób przestępczy o aborcji. Kraj odwraca się od Boga, wierzy się we własną siłę  (Korea, Chiny, Rosja, USA) oraz diabelskie bożki, a później dziwi się, że ktoś morduje matkę i niewinne dzieci.  

    W drodze na nabożeństwo podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego moje ciało doznało wstrząsu, a w okolicy serca pojawił się „skurcz duchowy”. Zacząłem moją modlitwę, a w tym czasie przesuwały się obrazy samobójców duchowych: świadomych apostatów, zwolenników aborcji i In vitro, racjonalistów-sceptyków, szyderców, ludobójców i seryjnych morderców.

    Później trafię na wywiad z Jerzym Urbanem, informację o przywódcy Korei Północnej, który ma na koncie 4 miliardy dolarów! Obejrzę też reportaż o ochroniarzach, którzy z zimna krwią zabijali pracownice banku oraz program o seryjnym mordercy.

    Spałem tylko 3 godziny, ale modlitwa i spotkanie z Matką Bożą sprawiły, że poczułem się jak 16-latek! Napłynęło natchnienie, aby w intencji dzisiejszego dnia  iść do spowiedzi, bo dodatkowo pragnę wołać za kolegów lekarzy, którzy opowiedzieli się za antykrzyżowcem i szerzą idee masońskie.

    Kapłan wybaczył mi, a ja padłem na kolana, popłakałem się i zawołałem: „Matko! Matko dziękuję! Proszę ocal ich...ocal ich”! Komunia św. zagięła się, a to oznacza czekające mnie cierpienie duchowe.

    Redaktor Terlikowski dyskutował z posłem Niesiołowskim, który bezczelnie chwalił się wywalczonym kompromisem aborcyjnym (katolik). Na Fakt.pl napisałem: „Dziwne, bo to człowiek o niezwykłej inteligencji, a uważa, że zamordowanie dziecka szczególnej troski (z wadami, z gwałtu i zagrażającego matce) nie jest grzechem.

    To typowy przykład zabicia własnego ducha, a przez to zdolności odczuwania wyrzutów sumienia! W ten sposób narodził się pyszałek wierzący w swoją mądrość, a to głupstwo u Boga. W żałosnym występie pokazał swoją naiwność duchową, a nawet głupotę, bo <będzie go sądził Pan Bóg, a nie spowiednik> Szkoda, bo świadomie pcha się na śmierć prawdziwą (duszy)...".

    W drodze z Mszy św. zakończyłem modlitwę. Wieczorem wróciłem do kościoła, bo dzisiejsza intencja wymaga dodatkowego wstawiennictwa Matki Bożej. W bólu popłynęła ponowna koronka do Miłosierdzia Bożego oraz litania do NMP ("pokuta"). Komunia św. ponownie zagięła się, a serce ujrzało samobójców duchowych w mojej  rodzinie. 

    W telewizji trafiłem na popisującego się  prof. Zbigniewa Mikołejkę u głupkowatego ateisty Kuby Wątłego ("krzywe zwierciadło"), który mówił, że ma duszę zimną jak z żelazka. Odwiedziłem też blog Joanny Senyszyn z wpisami tow. Szmaciaka.

    W komputerze "wyskoczyła" bójka na listy z prof. med. Andrzejem Brodziakiem (1991-1993), który napisał książeczkę: „Jesteś nieśmiertelny", gdzie udowadniał istnienie Ducha jako „Nadrzędnego Tworu Myślowego” z bredniami typu: „Wielki Wybuch, inflacyjny model ekspandującego Wszechświata, pętle czasu, itd.".

    Wskazałem mu, że Belzebub bardzo kocha zafascynowanych „obserwatoriami" i „dalekosiężnym nasłuchem", kosmologią i UFO oraz reinkarnacją.

    Skończyłem, a z otwartego pisma „Miłujcie się” 4/2009 „spojrzał” art. „Samobójstwo duszy” w którym kobieta w odwecie  zdradziła własnego męża. 

    W przebiegu tej intencji trafiłem także na film w TVP 2 o wykrywaniu pedofilii, wróżeniu z kart w TVN 7, a nawet byłem przypadkowo na Mszy św. za zmarłego kolegę - komunistę. Zadzwoniła też córka socjalistka...                                                                                                            APEL

 

       Prawie na zakończenie uprawiania „Ugorka Pana P.” poseł zobrazował swoje „przykazania”. Wejdź: Septalog raz jeszcze/ Blog Janusza Palikota.

26.12.2012 napisałem komentarz:

    << Bardzo proszę, aby nie poprawiał Pan Boga, naszego wspólnego Ojca. Gdzie można dojść opuszczając Słowa Stwórcy: „Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich; a bliźniego swego jak siebie samego”.

     Niech Pan nie przeciera szlaków, bo Autostrada Słońca jest otwarta: to Kościół Święty z którym Pan walczy. Daje Pan „przykazania nowe”, ale one nie są od Boga tylko z Pana głowy, a właściwie z przekazu od Belzebuba, które jest Pan cenna zdobyczą.

    Sieje Pan zatrute ziarno (fałsz intelektualny), dzieli Polaków i gubi duszę własną oraz swoich „wyznawców”.  Dowie się Pan wszystkiego po śmierci, ale będzie za późno… >>

 

18.12.2012(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA PRZYJŚCIE PANA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 grudzień 2012
Odsłon: 934

    Znowu obudzono na roraty z Nieba (6.02) aż zacząłem śpiewać: „Ledwie oczy przetrzeć zdołam wnet do swego Pana wołam”. Tak jest naprawdę, bo zacząłem prosić: „Panie! ocal nas! Panie! ocal nas!!”.

    Wyszedłem w wielkim smutku, bo napłynęła postać Pana Jezusa, a serce zalało Jego osamotnienie, śledzenie i zbrodnicze zarzuty. Zbawiciel w czasie głoszenia Dobrej Nowiny o Królestwie Niebieskim nie miał domu i w wielu miejscach był przeganiany. 

    Spotkałem kobietę, która poprosiła o zapalenie jej lampki. W ten sposób powinniśmy iść do kościoła ...niech wyglądający przez okna zobaczą tych, którzy oczekują na przyjście Pana Jezusa. Tak bogate miasto, obdarowane przez Boga i niewdzięczność. Większość tych ludzi uważa, że dorobiła się dzięki własnej zapobiegliwości.

    Za chwilkę kapłan powie, że garstka przybywa wiernie w oczekiwaniu na nadejście Pana Jezusa, a siostra organistka właśnie zaśpiewała: „Przyjdź Panie Jezu świat na Ciebie czeka, Twoje Królestwo jeszcze nie spełnione /../ bez Ciebie zginie świat”...

    Te rozproszenia były od złego, który nienawidzi Matki Bożej i przychodzących wiernie na roraty, ale „jeżeli nie ja to kto?”. Właśnie spotkałem znajomą w „wieku odlotowym”, która miała zapał tylko na kilka nabożeństw. Nic jej nie brakuje, ale biegnie „do pracy”. W ten sposób ma wymówkę...   

    Św. Hostia zwinęła się jak zawiniątko („dar”). Siostra śpiewała: „Pan Bóg przyjdzie z wielka mocą”, a ja trzymałem zapaloną gromnicę. Serce zalała obecność Boga, który mnie dotknął z pragnieniem powrotu do Nieba. Tego nie można przekazać i opisać. 

    Odeszło kuszenie: rozproszenia, złe myśli, „przygotowywanie się” do spotkania z Nieświętą Inkwizycją w Izbie Lekarskiej. Wróciła moc i pisałem przez wiele godzin.   

    Na spacerze napłynęła bliskość JP II aż śpiewałem z góralami: „życzymy...życzymy i zdrowia i szczęścia i błogosławieństwa przez Serce Maryi. Niech miłość i pokój w sercu twym gości. Niech ci nie zabraknie ludzkiej życzliwości...”.

    Moje serce zalało poczucie niebiańskiej szczęśliwości. Z Nieba zakreślono krąg: ja - JPII - Matka Boża - ja! To wielkie pocieszenie na tym zesłaniu...                        APEL

 

17.12.2012(p) ZA MAJĄCYCH ZŁUDNE NADZIEJE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 grudzień 2012
Odsłon: 896

      Dzisiejsze spotkanie z Matką Bożą przebiegało w pustce. W Dobrej Nowinie czytano rodowód Pana Jezusa. Po powrocie do domu spotkała mnie niespodzianka, bo musimy jechać do notariusza.

    Wcześniej śmiałem się, że w spadku otrzymałem „nic” od którego trzeba płacić podatek i to się potwierdziło. Okazało się, że ściśle tajne papiery nie miały tytułu: „akt własności”, bo rodzice nie przykładali wagi do takich głupstw.

     Nagle widzisz zachłanność rodziny, której serca są przy marności oraz „przebiegłość” w przywłaszczaniu majątku. Trzymasz „papiery”, które nic nie oznaczają, stajesz się właścicielem i „rządzisz”. Główna „właścicielka” aż rozchorowała się.

    Nie wiadomo co z tego wyjdzie, bo zapobiegliwi członkowie rodziny inwestowali nadaremnie. Jeden ze spadkobierców sprzedał nawet swój dom i wyremontował niczyje pomieszczenia!

    Tak jest, gdy czynisz wszystko w skrytości i bez modlitwy, a wówczas przeważa pogańskie podejście do posiadania. Nawet wymyśliłem przekleństwo: „A! żeby cię spadek spotkał”!

    Sikorski prosił tow. Ławrowa o zwrot wraku naszego samolotu Tu-154. Nie wiadomo ile w tym naiwności, bo wrak ma wrócić jak najszybciej. Cóż można zaplanować.

    Czekam na zreperowanie drukarki. Nawet poszeleściłem mechanikowi „setką”, ale powiedział, że lepiej szeleszczą dwie.

     Na „Poletku Pana P.” przechodzący przemianę duchową poseł Janusz dał link: "Septalog", który skomentowałem, że nigdzie nie dojdzie ze swoimi „przykazaniami” opuszczając najważniejsze.

    << Sami siebie nie możemy zmienić i Pan dobrze wie o tym, bo przez pewien czas udawał Pan katolika. Wskazałem na jego błędy, bo śmierć ciała kojarzy z nicością, zaleca „nie napuszczanie”, a nazwisko „Kaczyński” wymienił 6 x! Dalej prosił, aby ludzi nie stygmatyzować.

    Zaznaczyłem, że nie wolno szerzyć oszołomstwa i zaleciłem, aby sprzedał wszystko i rozdał biednym, ale nie uczyni tego, bo konta ma wyczyszczone. Zaleciłem, aby zmienił nazwę bloga na "Ugorek Pana P.", bo nadzieja na jego przemianę jest płonna.>>

    W TVN 24 red. Terlikowski uparł się nawrócić „Stokrotkę”, która głośno krzyczała, że nie chce jego słuchać, a sama go zaprosiła. Próbował też obudzić sumienie rozsierdzonego posła Stefana, który jako katolik nie widzi nic złego w zabijaniu dzieci szczególnej troski. Sam wiesz, co usłyszał...

                                                                                                                                           APEL    

            

16.12.2012(n) ZA MAJĄCYCH OPIEKĘ MATKI BOŻEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 grudzień 2012
Odsłon: 998

     Wychodzę na Mszę św., a serce śpiewa: „nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas, Matko Najświętsza nie opuszczaj nas”. Dobrze, że pojechałem samochodem, bo po drodze zabrałem dwie spóźnione parafianki, które nie mogły iść (ślizgawica).

    Wczoraj na roratach siostra śpiewała o Matce Bożej, aby była blisko nas, gdy się błąkamy w ciemności. Poprosiłem bogatą, która mieszka obok kościoła, aby przychodziła z gromnicą, bo później Matka przyjdzie do niej w godzinie śmierci ze Światłością Niebiańską oraz śpiewającymi Aniołami... Nie zazna wówczas lęku, a nawet będzie miała radość z umierania!

    To zawołanie okaże się słuszne, ponieważ po powrocie z kościoła dojdzie do „dyskusji”. Żona była jeszcze napięta po wczorajszej awarii i nie rozumie mojego zatroskania duchowego, bo od lat walczę o wodę święconą. To zajście wyjaśniło załamanie się św. Hostii (przelotne cierpienie).

    Przypomniały się Słowa Pana Jezusa, które mówił w nocy do Marii Valtorty; „Matka chciała ciebie i dałem cię Jej. Raczej: zaniosłem cię Jej. /../ Ja daję ci do niesienia krzyż i układam cię na krzyżu. Mama natomiast niesie cię lub stoi pod krzyżem, aby cię przytulić do Swego Serca, które potrafi tylko kochać. Kto przy niej umiera, ten słyszy jedynie głosy chórów anielskich /../ nie widzi ciemności, lecz słodkie promienie Gwiazdy Zarannej. Nie zna przerażenia”.*

    W telewizji pokazano bunkry p. atomowe w których towarzysze mieli przetrwać wojnę...zobacz wiarę w opiekę własną. Wyobraź sobie to ocalenie: siedzisz w bunkrze, nad tobą wszystko zrównane z ziemią, ale na biurku masz czerwony telefon.

    Jak odczytałem intencję? Rano śpiewałem prośbę do Matki Bożej, a teraz przed wyjściem na roraty z radia padły słowa z katedry Opieki NMP...                                                                           APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” ks. 4 cz. 5  str. 246-247

 

15.12.2012(s) ZA TYCH, NA KTÓRYCH ZRZUCONO WINĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 grudzień 2012
Odsłon: 861

    Prosiłem Pana, aby uchronił żonę od kłopotów z mojego powodu. Tacy jak ja, oddani całkowicie Bogu powinni żyć sami. Obrona wiary to narażanie się aż do utraty życia: zabijają nas na różne sposoby.

    Wyraźnie zaczęto podsuwać mi miłe panie. To zaczyna się od niewinnego zagadywania. Cóż będę tłumaczył, przecież każdy wie jak wpadła Sawicka. Pan Jezus radzi, aby w takich wypadkach tłumić pokusę w zarodku.

    Powiedziałem tej pani, aby nie kręciła się przy mnie, bo jako „szpieg” jestem obserwowany i będzie miała kłopoty. Później kilka razy ostentacyjnie uciekałem przed nią... 

    Zakład wodociągów wymienił w bloku wodomierz, a żona zwaliła na mnie odpowiedzialność za awarię spłuczki i piecyka gazowego. Ja to wszystko zniosłem jako doświadczenie życiowe, a nawet małą próbę.

    Przypomniał się staruszek, którego żona wyszła wyrzucić śmierci. Porwana przez zwyrodnialców została wrzucona do pustego grobu, a jego oskarżono o morderstwo. Zmarł w zgryzocie. Ilu niesłusznie siedzi z tego powodu w więzieniu. To wielkie cierpienie.  

    Trafiłem na spotkanie z Matką Bożą, ale trwały  rozproszenia. Na szczycie bałaganu kapłan poprosił, abym dzisiaj jeździł z nim, bo spowiada w terenie. Kiedyś zadeklarowałem podwiezienie do umierającego z Najśw. Sakramentem (w szczególnej sytuacji)...

    W drodze z kościoła zawołałem o pomoc do św. Józefa i faktycznie nadeszła. Później poszedłem podziękować, ale usunięto figurę tego ziemskiego ojca Pana Jezusa.  

    Wielki smutek, bo na Mszy św. kilka osób, a tak bogate miasto. Jakże zrozumiałe jest cierpienie Pana Jezusa, którego nawet swoi nie przyjmowali, a poprzednika zabili: „nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli.".

Przepłynęły „moje winy”:

- dintojra za obronę krzyża powalonego przez kolegę

- po proteście przeciwko art. „Narodzenie Bachora” w "Faktach i mitach" przy mojej stronie internetowej dano nazwisko, a licznik wejść zepsuto

- obecna awaria naszego piecyka spowodowana przez Zakład Wodociągów (wymienili licznik w bloku i włączyli nagły dopływ wody, a trzeba to czynić z małym ciśnieniem).  

    Komunia św. ułożyła się w postaci zawiniątka ("dar"). Wróciła moc, a moje smutne serce zostało odmienione. Na ten moment św. Paweł powie Flp 4, 4-7:

    Bracia: „O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem”...                                APEL  

 

  1. 14.12.2012(pt) ZA OFIARY PONOWNEJ AWARII
  2. 13.12.2012(c) ZA BARBARZYŃCÓW RZĄDZĄCYCH MOJĄ OJCZYZNĄ
  3. 12.12.2012(ś) ZA DEPCZĄCYCH PRAWO BOŻE
  4. 11.12.2012(w) ZA ZATROSKANYCH O BLISKICH
  5. 10.12.2012(p) ZA OFIARY NIESZCZĘŚCIA
  6. 09.12.2012(n) ZA WIERNYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ SAKRAMENTU POJEDNANIA
  7. 08.12.2012(s) ZA BŁOGOSŁAWIĄCYCH BOGA
  8. 07.12.2012(pt) ZA SIEWCÓW ŚMIERCI
  9. 06.12.2012(c) ZA SKORYCH DO GNIEWU
  10. 05.12.2012(ś) ZA CZCICIELI MATKI BOŻEJ

Strona 955 z 2439

  • 950
  • 951
  • 952
  • 953
  • 954
  • 955
  • 956
  • 957
  • 958
  • 959

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3813  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?