- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 819
Wczoraj kapłan wskazał, że mamy pójść za Panem Jezusem jak św. Mateusz, który w jednej chwilce wszystko zostawił. Natomiast Matka Jezusa mówiła do s. Faustyny, aby przyjmowała cierpienia i nie broniła się, bo to oznacza pełnię zaufanie w moc Boga.
My wierzymy w siebie lub w działanie ludzi, a Bóg może odwrócić wszystko w jednej sekundzie. W każdej sprawie działa jakiś człowiek, a Pan może dać mu dokumenty (wypadną z szafy i otworzą się na prośbie danej osoby) lub zachoruje zły, a zastąpi go dobry.
Czas na poranne spotkanie z Panem Jezusem, a człowiek słabnie i trudno jest pokonać ciało tuż po przebudzeniu. Panu Bogu najbardziej udała się nasza starość, bo mamy pokazane w czym pokładamy nadzieję.
Najlepiej widać to w „Modzie na sukces”, gdzie wszyscy posiwieli, ale kłócą się normalnie. Z mojej obserwacji wynika, że człowiek im słabszy i starszy tym bardziej chce być zdrowy i żyć wiecznie.
W czasie kąpieli popłakałem się, ponieważ napłynął obraz obozu sowieckiego, gdzie głodnego zrywano po krótkim śnie i w zimnie goniono, aby zabić go pracą w lesie.
Z transmisji radiowej Mszy św. płynie czytanie, gdzie Pan Bóg pyta: „Czy to jest czas stosowny dla was, by spoczywać w domach wyłożonych płytami, podczas gdy ten dom leży w gruzach?
«Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci» Ag 1,1-8
Ludzie nie rozumieją łaski posiadania kościoła. Nie reagują zapraszani przeze mnie, a wielu ma dwa kroki do Domu Pana. Piszę, a łzy płyną po twarzy.
Dalej pasują słowa Pan Zastępów: «Rozważcie tylko, jak się wam wiedzie. Siejecie wiele, lecz plon macie lichy; przyjmujecie pokarm, lecz nie ma go do sytości; pijecie, lecz nie gasicie pragnienia; okrywacie się, lecz się nie rozgrzewacie; ten, kto pracuje, aby zarobić, pracuje odkładając do dziurawego mieszka». Ag 1, 1-8
W moim rozumieniu chodzi o to, że bez Boga nic nie da ukojenia, a dobytek zostanie na ziemi („dziurawy mieszek”). Mogę nic nie mieć, a mam wszystko czyli Boga Ojca. Nie potrzebuję żadnych atrakcji, bo Pan jest zawsze wierny.
Serce zarazem zalał smutek, ponieważ garstka pragnie pracować dla Boga, dla Królestwa Niebieskiego. Nawet nie chcą słuchać świadectwa…przyjdą kiedyś w swojej potrzebie, będą prosić, ale Bóg pomaga jak chce, a na prośby odpowiada po czasie.
Dzisiaj wykonają wyrok śmierci na Troy Davisienie, który czekał na ten dzień 22 lata! Ile okrucieństwa jest w ludziach. Napłynęło ścięcie św. Jana Chrzciciela oraz Jacques Fesch, który nawrócił się w celi śmierci i wszystko opisał w swoim dzienniku duchowym: „Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa”.
W drodze do kościoła nie mogłem się modlić, bo moje wyjście do sprawia poruszenie wśród tych, którzy traktują moją ojczyznę jako swoją własność (budowniczowie „państwa w państwie”), a ja im zagrażam!
Po Eucharystii odmówiłem koronkę, a pokój zalał serce. Nie wiem dlaczego, ale w drodze powrotnej śpiewałem: „kto się w opiekę odda Panu Swemu, a całym sercem szczerze ufa Jemu (...) ma obrońcę Boga”, a z radia „Maryja” popłynęła piosenka „Zaufaj Panu już dziś”.
Wieczorem w moje ciało wstąpiła moc i pobiegłem na ponowne spotkanie z Panem Jezusem. Szedłem dziarsko jak żołnierz, bo "Pan jest Pasterzem moim i nie brak mi niczego".
Komunia św. rozpłynęła się ustach, a słodycz i radość zalewały duszę. Po Mszy św. z klęcznika wziąłem mały obrazek z Panem Jezusem z Całunu. Na jego odwrocie były słowa napisane ręcznie: „miłość Moja nie odstąpi od ciebie”!
Serce doznało skurczu i ze łzami w oczach wróciłem do domu... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 919
Z pustym sercem idę na pierwszą Mszę św., a rozproszenia uniemożliwiają modlitwę. Właśnie natknąłem się na „ćmoka”. To gość, który zawsze biegnie - z palącym się papierosem - niby za czymś. Jedno jest pewne: robaki go nie zjedzą.
Św. Paweł zachęca nas abyśmy „(...) postępowali w sposób godny powołania (...) z całą pokorą (...) znosząc siebie nawzajem w miłości”. Ef 4, 1-4.11-13 To piękne słowa, które powinni poznać walczący o mandat posła lub senatora, bo zachowanie wielu jest uwłaczające godności człowieka.
Do marszałka partyjnego Stefka dołączył prezydent Bronek, który właśnie podpisał ustawę utrudniającą dostęp do informacji o wyczynach rządu, bo „zgoda między swoimi” buduje. W niedzielę, na Mszy św. przekaże pokój Polakom i jako katolik przyjmie św. Hostię. Jak takiego później sądzić?
Na mijanej tablicy wisi reklama chłopów zza stodoły (PSL-u) z hasłem „człowiek jest najważniejszy” czyli ustawienie rodzin w spółkach (nepotyzm). Przypomina się też Piotr Gadzinowski, który przed siedzibą SLD łamał chleb i małpując Eucharystię podawał go „chrześcijanom niewierzącym”.
Janusz Palikot w TVN Info mówił o wolności słowa, a popiera go Jerzy Urban, który z tym ma tyle wspólnego, co świnia z koniem wyścigowym. Ten kandydat na posła powinien wytłumaczyć się, kto mu pozwolił na produkcję alkoholu i za co kupił samolot, który zapomniał wpisać w zeznaniu podatkowym.
Do „Super Stacji” dzwoniła chrypiąca staruszka, która „jest u nich na etacie” i mówiła o czarnej mafii (kapłanach) - trzeba mówić o czerwonej, ale nie wolno.
Dzisiaj Pan Jezus powołał celnika Mateusza, który rzucił wszystko i poszedł za Nim. Dalej trwała pustka i rozproszenia. Komunia św. pękła na pół i rozpłynęła się w ustach.
Zobacz ciąg zdarzeń: przełamałem się i poszedłem na Mszę św. o 6.30, a w drodze z kościoła zostałem zaproszony na zebranie wyborcze PiS-u, gdzie spotkam senatora Stanisława Karczewskiego, który pisze w naszym miesięczniku lekarskim („Pulsie”). Senator dał mi wizytówkę i powiedział, że z interwencją w mojej sprawie poczekamy do wyborów.
Ponieważ godzina zebrania kolidowała z Mszą św. wieczorną pojechaliśmy do Sanktuarium Maryjnego, gdzie jest grupa kobiet, które codziennie odmawia różaniec. Popłakałem się podczas zawołania „Matko Dobrej Rady” w litanii do NMP, bo przypomniał się czas mojego nawrócenia.
Na zebraniu wyborczym powiedziałem, że Polska jest wybrana przez Boga i stąd wściekłe ataki wrogów wszelkiej maści. Wspomniałem o premierze do którego pisałem w 2008 roku, że nie ma charyzmy, pozwala manipulować swoją osobą, mówi nie z serca tylko wyuczonymi formułami i jest chory na władzę, ale prezydentem nie będzie.
Najgorsze jest to, że rządzi bez błogosławieństwa Bożego, bo powiedział „tak mi dopomóż Bóg”, a jego rząd postępuje wg zalecenia Owsiaka „róbta, co chceta”. Wszystko się sprawdziło.
Stwierdziłem też, że PiS przegra, bo nie mówi o „państwie w państwie”, a wszystko powinniśmy nazywać po imieniu: złodzieje, prowokatorzy, oszukańcy! Nie ujrzysz tego, a szczególnie fałszu intelektualnego bez światła. Prawda ma jedno oblicze, nie ma w niej „tak, ale” lub „bo” - sprawiedliwość jest, ale dla naszych i drzwi same otwierają się przed byłymi zdrajcami.
Pan Bóg to widzi i każdy będzie musiał zdać relację z tego, co czyni. Wyobraź sobie urzędnika-kapusia, który działa na rozkaz i nic go nie obchodzi biedny, skrzywdzony, samotny i szukający pomocy. Później ujrzy to „drzewo krzywdy”.
W jednej sekundzie zobaczy ciche samobójstwa zrozpaczonych, rodziny, które się rozpadły, płaczące dzieci, zmarłych z powodu zimna, bezsilnych po jego słowach, a nawet zbrodnie, bo jakaś rodzina może dokonać aborcji z powodu braku środków do życia.
Ponownie znaleźliśmy się miedzy Rosją i Niemcami. Tylko Bóg może nas ocalić: "Oto wyzwolę lud mój spod władzy kraju na wschodzie i kraju na zachodzie słońca. Sprowadzę ich (...) będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem, wiernym i sprawiedliwym". Za 8, 1-8
W takim stanie wróciłem do domu. Napłynęła postać Putina, który szykuje się do 12 lat prezydentury, a moje miasto jest oblepione zdjęciami Ewy Kopacz, która przez cztery lata...odmłodniała i wypiękniała. Wczoraj napisałem list do J. Urbana, ale podarłem go... APEL
.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 679
Od 2.30 - 6.00 pisałem, a teraz, gdy świta wychodzę „z radością na spotkanie Pana”, bo ucieszyłem, gdy mi powiedziano: "Pójdziemy do domu Pana". Ps 122
Zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego, a modlitwa „Ojcze nasz” wywołała wstrząs i nagłe zesłabnięcie ciała. Tak bywa, gdy dusza łączy się w modlitwie z Bogiem. Idę chwiejnym krokiem i prawie omdlewam, bo radość z którą wyszedłem zmieszała się z nagłym smutkiem.
Nawet nie mogę go określić, bo nie towarzyszy mu "chwytanie za gardło" i krzyk ciała. Tutaj rozlega się krzyk, ale duszy: „Słodki Jezu! Zbawicielu drogi! Królu mojej wieczności”.
Nic nie zapowiadało tak nagłego cierpienia. Łzy zalały oczy. Jakim językiem wypowiedzieć mój stan? Zaczyna się święte spotkanie, a dzisiaj jest wspomnienie męczenników koreańskich. Misjonarze przybyli tam z Francji w roku 1836 i w krwawych prześladowaniach życie oddało 103, a wśród nich pierwszy kapłan Andrzej Kim Taegon i apostoł świecki Paweł Chong Hasang.
Na ten moment „patrzy” Pan Jezus Miłosierny, a w sercu odczucie, że kiedyś ich spotkam. My kojarzymy śmierć z utrata życia, a wielu jest zabijanych duchowo. Nawet nie jest to podnoszone, bo określenie nieznane. Ilu jest takich? Nikt nawet nie wie o nich, bo za życia nie dają żadnego świadectwa.
Podczas podchodzenia do Komunii św. gdy śpiewaliśmy niezdarnie „U drzwi Twoich stoję Panie” chciało się płakać. Komunia św. pękła na pół. Nie mogłem wyjść z kościoła. Tak chciałbym tutaj zostać i wołać do Nieba: „Panie! słodyczy mojego serce i duszy”.
Nawet zjednanie z Panem Jezusem nie ukoiło smutku, a łzy nadal cisnęły się do oczu. Może to zwiastun cierpienia wynagradzającego za dusze o które prosiłem (z rodziny, za kolegów, teścia, żołnierzy umierających z przekleństwami).
Nie wiem co Pan mówi, bo św. Hostia złamała się prawie z oderwaniem odłamów! Czy Pan Jezus pokazuje mi Swoje cierpienie i daje mi Swój krzyż? Wyszedłem na Mszę św. z radością, a wróciłem zmiażdżony w sercu, smutny w duszy i pragnący krzyczeć. Nic mi nie brakuje, mam wszystko i jeszcze więcej, bo łaskę wiary.
„Panie Jezu! Cóż mogę uczynić dla Ciebie? Ja widzę Twoje cierpienia, ale mam małe możliwości. Przecież takich jak ja nie zapraszają do telewizji, nie dają stałych rubryk w prasie: raczej wyciszą, puszczą w zapomnienie, odgrodzą od ludzi, zabiją fizycznie lub duchowo".
Podczas przechodzenia obok budowanego basenu wzrok przykuły wielkie płyty dębowe, powyginane w łuki i dające mocne podpory. Jak wybudowano Świątynię Jerozolimską o której były czytania? Nie dziwią ponaglenia przez Boga Ojca:
"Obudźcie się! Wstawajcie! Bierzcie się do pracy! Budujcie"! Na późniejsze poświęcenie tego domu Bożego ofiarowano: „sto wołów, dwieście baranów, czterysta jagniąt, a jako ofiarę przebłagalną dwanaście kozłów /../ jak jeden mąż oczyścili się /../”. Ezd 6, 7-8. 12b. 14-20.
W smutku trafiłem na cmentarz, który jest miejscem wielokrotnie uświęconym i oazą pokoju. Tutaj gasną wszystkie złe emocje. Tęsknota za Panem dalej zalewała serce, a koiły wołania. „Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce matki - św. Poniżenie Pana Jezusa za smutnych bez Syna Twego”...tak popłynęła cała moja modlitwa.
W tym czasie myślałem o podobnych do mnie na całym świecie, a szczególnie o tych, którzy nie mają możliwości spotykania się z Panem Jezusem. Wyobraź sobie, że masz takie pragnienie, a w okolicy nie ma Domu Boga, kapłana i św. Hostii. Nawet teraz, gdy piszę łzy zalewają oczy.
My uważamy, że Bóg nie cierpi, a przecież kocha nas miłością niewyobrażalną i w smutku czeka na nasz powrót. To jest pokazane na ojcu ziemskim, który płacze z powodu swoich dzieci, szuka z krzykiem zagubionych i martwi się o ich byt. Każdy widział rozpacz ojca Olewnika, a za kilka dni podobny podpali się z desperacji przed urzędem premiera...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 611
Tuż po przebudzeniu wiem, że mam iść na Mszę św. o 6.30 i w drodze odmówić moją modlitwę „za ofiary nawałnicy bolszewickiej”. Ktoś zapyta: skąd wiem, że tak ma być? Po latach dochodzi się do wprawy w słuchaniu Boga. Przecież ojciec ziemski spojrzy i wiesz o co chodzi...
W drodze do kościoła natknąłem się na plakat PSL-u: „Człowiek jest najważniejszy”. Dla pana Pawlaka i jego „chłopów zza stodoły” najważniejsze są stanowiska z nepotyzmem, który rozbrajająco chwalą. Gdzie dojdziesz przebrany za strażaka?
Dla mnie najważniejszy jest Bóg i pragnę, aby >>był wszystkim we wszystkich<< 1 Kor 15, 28 Z grupką „zawsze wiernych” śpiewamy: „Kiedy ranne wstają zorze”. Cała ludzkość każdego ranka powinna „stanąć z radością przed obliczem Pana”, który nas stworzył i wykrzykiwać: „Pan jest dobry, Jego łaska trwa na wieki”. Ps 100, 1-5
Serce pobiegło do proroka, który jeszcze nie wiedział jak przyjdzie Zbawiciel. Mądrość Boża zakryła to przed uczonymi w Piśmie i „umiejącymi pisać” w „Faktach i mitach”, a także przed "mądrymi", których reprezentują profesorki: Senyszyn i Środa oraz religioznawca prof. Mikołejko.
Napłynęli budowniczowie komunizmu, który miał ogarnąć ludzki ród, ale każde królestwo ziemskie jest zbudowane na piasku. Teraz towarzysze niszczą nas bardziej niż w czasie okupacji, bo wówczas byliśmy ich własnością.
Głupi powie, że Kościół katolicki ginie w oczach. Jeżeli walczysz z Bogiem to zginiesz po śmierci, a „upadek” Królestwa Niebieskiego oznacza biblijny koniec! Większość jest ciekawa jak zginie, a nie biegnie do Domu Pana. Ten koniec - taki lub inny - dla mnie oznacza początek życia prawdziwego.
Dzisiaj Pan Jezus powiedział do tłumów: "Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej (...) lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą”. Łk 8, 16-18
Komunia św. unosiła się w ustach i nieprzypadkowo „spojrzał” Anioł z witraża ze św. Rodziną. Po wyjściu z kościoła poprosiłem staruszkę, aby wszystkie Msze św. ofiarowała na ręce Matki Bożej i nie wołała o zdrowie. W domu popłynie piosenka: "Jesteś Światłem mego dnia, śpiewem duszy". Zważ, że to była tylko jedna godzina z mojego życia. Opisz swoją...
W „Rozmowach w toku” trzy niewiasty z płaczem dawały świadectwo wiary: dzięki modlitwom i zawierzeniu Matce Bożej urodziły długo oczekiwane dzieci. Dziwi fakt, że to emitowali.
Moje większe zdziwienie zbudził art. „Listy polecone” w „Gościu niedzielnym” nr 38/2011. Piszemy list i zostawiamy w kościele (tak jak w ścianie płaczu w Jerozolimie) lub nosimy przy sobie.
Rodzina prosiła św. Józefa o dom, który narysowano. Teraz stoją przed takim budynkiem z obrazem św. Rodziny, który zostawił im sprzedający! Ja zawsze proszę św. Rzemieślnika w różnych pracach. Uczyń tak, a będziesz miał dowód wiary! Przemówią do ciebie w twoim języku.
W naszym kościele trwa renowacja: ostrzegałem proboszcza, że Panu Bogu nie podoba się praca podczas trwania Mszy św. i konsekracji! I stało się: konserwator spadł z rusztowania.
Na forum Katolika.pl napisałem:
<< Bardzo proszę czytających, aby nie marnowali łaski Boga i chodzili codziennie na spotkanie z Panem Jezusem (pełna Msza św. z przyjęciem Eucharystii). To Cud Ostatni i innego już nie będzie. Każdy ma wolną wolę i może uczynić, co zechce, ale czas płynie. >>
Na późniejszym spotkaniu wyborczym powiedziałem, że premier RP rządzi bez błogosławieństwa Bożego, a nasza ojczyzna jest atakowana przez pogan z powodu wybrania przez Boga. Wszystko trzeba nazywać po imieniu: „złodzieje” (zabrane fundusze emerytalne), „mordercy” (aborcja, in vitro).
Pani, która ma czas wskazałem, że jesteśmy po śmierci i dlatego potrzebne są modlitwy za dusze zmarłych. Mówiłem jej o prawdzie naszej wiary i błędach innych wyznań (w tym św. Jehowy). Poprosiłem, aby nie zmarnowała mojego świadectwa i uczestniczyła w codziennych Mszach św. bo ich owoce poznamy po śmierci, gdy na nasze spotkanie wyjdą dusze zbawionych.
Kończy się dzień, a serce śpiewa: „Panie nasz króluj nam! Boże nasz król nam!...Hosanna na wysokości"!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 722
Tuż po przebudzeniu wiem, że „Msza św. o 7.00”. Posłuszeństwo w małym to recepta na pełnię sukcesu w życiu duchowym, ponieważ powstają całe ciągi zdarzeń. Odczytywanie Woli Boga Ojca jest trudne, ale trzeba wołać i wówczas otrzymamy odpowiedź "w naszym języku". Nie rób nic samowolnie, bo tą drogą nie wrócisz do Nieba.
Proszę nie brać tego dosłownie, a nawet złośliwie jak czynią to „zawodowi wrogowie Boga” na różnych forach. Przecież trzeba iść po chleb, do lekarza, ale każda niewiasta wie, że nie ma nic gorszego niż ulewa na z trudem wywieszone „pranie”.
Mało ludzi pisze o swoim życiu duchowym. Cytują innych i dają ogólne rady. Ja przekazuję wszystko prosto z frontu walki duchowej, gdzie smutki mieszają się z radościami, a to wszystko jest przeplatane cierpieniami i kuszeniem. Ludzie nie proszą Boga o dary, a w tym o najważniejszy: z b a w i e n i e, bo większość nie wierzy w życie wieczne.
Pod kościołem poprosiłem panią, aby spróbowała odczytywać intencje, bo wczoraj modliła się o sieroty, a przyznała, że powinna modlić się za ofiary inwazji sowieckiej. Innym wskazałem, aby każda przyprowadziła do kościoła chociaż jedną osobę!
Z mojego 25-letniego doświadczenia wynika, że centrum naszego codziennego życia powinna stanowić Msza św. Kiedyś modliłem się "z dyscypliną", ale teraz wiem, że to wszystko zastępuje Ofiara Pana Jezusa odbywająca się podczas Mszy św. Nic innego lepszego nie uczynisz przez 30 minut. Pomijam sprawy ekstremalne.
Prorok Izajasz wołał: „Szukajcie Pana /../ wzywajcie Go,/../. Niechaj bezbożny porzuci swą drogę /../ Niech się nawróci do Pana, /../”. Iz 55 6-9
Dzisiaj Pan Jezus mówił o Królestwie Niebieskim (winnicy) i najętych pracownikach. Niektórzy buntują się, bo służą Bogu przez całe życie, a wszyscy otrzymujemy taką samą zapłatę (zbawienie).
Kapłan wspomniał o tej dobroci Boga Ojca, który ostatnich przyjmuje z taką samą miłością jak pierwszych. „/../ Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?» Mt 20, 1-16a
Służba Bogu to wybranie. Ja mam łowić „dusze”, a przy tym mam wielką radość...jak rybacy! Nawet przypomniał się sen o przynętach, a teraz, gdy piszę pokazują „łowienie na muchę”. Często nad jeziorem widzę „moczących wędkę w wodzie”. Ile cierpliwości trzeba, aby złapać małą rybkę, a ile wysiłku wymaga nawrócenie starego komucha.
- Zapraszam pana codziennie do kościoła, bo ma pan czas, a jest pięć Mszy św. Nie udało się zbudować komunizmu...powiedziałem do spotkanego ubeka.
- To prawda, ale ja byłem przekonany o słuszności swojego postępowania.
- Niech pan się nawróci, powie wszystko Bogu. Raz na zawsze wszystko zostanie przebaczone. Przecież widzi pan marnienie ciała (przebył ciężką operację), a jesteśmy po śmierci. Nie będzie mógł pan powiedzieć, że nie wiedziałem!
Większość nie widzi pęt szatana, mądrzy się, dyskutuje, broni „wolności” i „dobra”. Przykład: czy budować Świątynię Opatrzności Bożej czy dać na renty i hospicja? Ja wiem, że z Panem Bogiem starczy dla wszystkich, na wszystko i jeszcze zostanie. Trzeba „umrzeć” jako larwa i narodzić się ponownie, aby wyzwolić się z zastawionej sieci.
Niektóre intencje jest bardzo trudno odczytać, a przez to nie można opisać. Początkowo myślałem o tych „dla których Bóg jest najważniejszy”, później byłem bliżej, bo sądziłem, że „za pracujących w Winnicy Pańskiej”.
Ostateczna napłynęła po czterech dniach, gdy obudziłem się z drzemki, bowiem w śnie ujrzałem kobietę obwiązaną różańcem z krzyżykiem w promienistym pierścieniu. Przy pomocy różańca złowiono moją duszę. Teraz muszę to odrobić, a „którzy we łzach sieją, żąć będą w radości. /../ niosąc ziarno na zasiew, lecz powrócą z radością”. Ps 126, 1-6
Właśnie odebrałem: „Misje Salezjańskie” i „Misyjne drogi”, a to symbol „łowców dusz” rozsyłanych po całym świecie...
APEL
- 17.09.2011(n) ZA OFIARY NAWAŁNICY BOLSZEWICKIEJ
- 16.09.2011(pt) ZA ZMARŁĄ MATKĘ
- 15.09.2011(c) ZA OGŁUPIONYCH PRZEZ DEMONA
- 14.09.2011(ś) ZA BRONIĄCYCH KRZYŻA
- 13.09.2011(w) ZA SZCZERZE ŻAŁUJĄCYCH ZA GRZECHY
- 12.09.2011(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PODDAJĄ SIĘ
- 11.09.2011(n) ZA MAJĄCYCH PRZEBACZAĆ 77 RAZY
- 10.09.2011(s) ZA SPRAWUJĄCYCH WŁADZĘ, ABY PRZEJRZELI...
- 09.09.2011(pt) ZA OBŁUDNIKÓW
- 08.09.2011(c) ZA PROSZĄCYCH BOGA PRZEZ MATKĘ NAJŚWIĘTSZĄ